Lampart napisał(a): Natura globalnie dąży do nieuporządkowania - entropia wzrasta, natomiast ewolucja idzie w przeciwnym kierunku, wyłaniają się pewne powtarzające wzorce w różnych strukturach organizmów żywych itp.
Tak to już jest, że w Nicości czyli wszechświecie, muszą być opozycyjne wartości. 0 = 1-1,
0 = ewolucja - entropia.
Chyba nie do końca tak jest. Moim zdaniem motorem ewolucji jest zarówno to dążenie do uporządkowania, jak i dążenie do nieuporządkowania. Ewolucja to proces nieustannych zmian. Gdyby nie ta entropia, tobyśmy nie wyewoluowali. Po prostu trwałby sobie jakiś uporządkowany świat w niezmienionym stanie. Ewolucja się rodzi w starciu pomiędzy porządkiem a chaosem.
Ewolucja = 1
1 (świadomość, siła porządkująca)+0 (natura, chaos)=1 (ewolucja, świat jako żywy organizm)
Cytat:Jaką rolę w tym wszystkim gra świadomość? Przypuszczam, że jest coś takiego jak globalna protoświadomość. I ona w istocie jest fundamentalna, a to ludzkie dorosłe spojrzenie w tył z pozycji nabytej wiedzy już nie. W dzieciństwie życie i otoczenie rządziło się pewnymi prawami. Nie rozumiało się ich, nie dostrzegało czy odbierało przez pryzmat ignorancji, emocji itp., ale to nie znaczy, że mechanika wydarzeń z tamtego okresu powstała dopiero przy spojrzeniu wstecz po nabyciu wiedzy i jej zrozumieniu. Oczywiście upraszczam bo w dorosłym życiu też nie widzimy wszystkich detali, ale rozumiemy już więcej.Chyba piszesz o czymś innym, takiej technicznej wiedzy, że np. z czasem sobie zdajesz sprawę, że masz problemy z kręgosłupem, bo w dzieciństwie nie chciało Ci się ruszyć dupy sprzed kompa. A ja bardziej piszę o takim zrozumieniu swojego życia jako fabuły, np. postrzegasz jakieś wydarzenia w swoim życiu jako punkty zwrotne albo jakiś napotkanych ludzi jako Tobie przeznaczonych, a to wszystko dlatego, że oceniasz swoją przeszłość z wiedzą o zakończeniu.
Z drugiej strony rozumienia nie zrównałbym z poczuciem sensu, bo więcej sensu widziałem w życiu jak byłem głupszy i młodszy, a teraz to wszystko jest takie odczarowane, takie naturalne.
Pamiętam, że Jordan Peterson w ten sposób wypowiadał się o Biblii, że żeby wyłapać jej głębokie sensy trzeba ją czytać w kontekście całości, początek w kontekście końca, zdarzeń przyszłych, ST w kontekście NT.
Patrząc na to czysto psychologicznie, to może być iluzja. Mamy tendencję do wybielania przeszłości w naszej pamięci i mamy wybiórczą pamięć, dopasowujemy sobie przeszłość tak aby fabularnie pasowała do teraźniejszości, bo tylko wówczas gdy nadamy taką narrację naszemu życiu, nabierze ono sensu i jakiegoś kierunku.
ErgoProxy napisał(a): Jeżeli rozum wzorce tworzy, to witamy w świecie "Innych Pieśni", gdzie ludzie naginają materię i innych ludzi do swojego widzimisię czystym aktem postrzegania. Jeżeli natomiast rozum wzorce odkrywa, nazywa i opisuje, to witamy z powrotem w naszej nudnej rzeczywistości.
Może w rzeczywistości jest tak i tak. Te wzorce w przyrodzie są względnie trwałe i niezależne od naszej percepcji, ale już wzorce w naszej egzystencji mogą być spreparowane przez nasz umysł.
