To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bóg stwarza świat z chaosu - moja interpretacja
#46
lumberjack napisał(a): Ale jako odludka nie powinno cię to martwić.



Samotność nie jest ciężka do przetrwania. Samotność jest fajna. Można odpocząć psychicznie od wszystkiego.

Samotność a samotność w tłumie to są dwie odrębne kategorie. Mnie samotność przynosi ulgę, ale samotność w tłumie jest nieznośna, bo towarzyszy mi wtedy dojmujące poczucie nieadekwatności. Zamknięta w czterech ścianach żyję w błogiej nieświadomości tego, jak obcy są mi inni ludzie. Jak doskonale się czują we własnym towarzystwie, pasują do siebie jak puzzle, bez żadnego przygotowania, gładko się w siebie wciskają, tworząc naturalne, spontaniczne więzi. A ja żeby w ogóle utrzymywać pozory jakiegoś towarzyskiego obycia (w szkole i pracy to mus, żeby przetrwać), muszę w to włożyć szalenie dużo wysiłku, a efekt jest marny. W takich momentach uświadamiam sobie, że mój wybór samotności nie jest dobrowolny, to nie jest tak, że ja sama sobie wybrałam samotność, mając w pogardzie socjalny motłoch - ja jestem skazana na samotność, bo nie potrafię tworzyć związków z ludźmi. Tylko to tłumaczy moje cierpienie, kiedy stykam się z tymi puzzlami. Podświadomie chciałabym być takim puzzlem, ale wiem, że to jest ponad moje możliwości, więc spierdalam w samotność jak świnka morska do kryjówki. Dopiero zaczynam sobie zdawać sprawę z tego, jak bardzo jestem żałosna. A najlepsze jest to, że nawet mnie to trochę bawi. Ale to pewnie kolejny mechanizm obronny.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Bóg stwarza świat z chaosu - moja interpretacja - przez towarzyski.pelikan - 14.06.2019, 00:05

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości