pilaster napisał(a): Zresztą czy istnieje jakakolwiek szkoła prywatna w której religii by nie nauczano? Nie? To znaczy że jest na nią zapotrzebowanie rynkowe. Zupełnie inaczej niż np. na fi...fię, znaną pod myląca przykrywką "etyki"
Przecież szkoły (i uczelnie wyższe również) są prywatne tylko połowicznie. Muszą one realizować program zgodny z wytycznymi ministerstwa, zatem rynek nie może ich weryfikować... Jeśli już to rynek weryfikuje "centralnego planistę".
Na pomoc! mordują więźniów Bastylii!!!

