ZaKotem napisał(a):pilaster napisał(a): Demoralizacja (indoktrynacja) to jest jeden z dwóch głównych celów istnienia państwowej przymusowej szkoły właśnie. Nie ma żadnego powodu, żeby spośród wszystkich przedmiotów humanistycznych na których ta demoralizacja jest prowadzona, dyskryminować akurat religię.Trochę jednak jest. Za indoktrynację państwową płaci państwo, co jest logiczne. Obywatele mają jakiś tam wpływ na to, co będzie przedmiotem tej indoktrynacji. A za indoktrynację religijną powinna płacić religia.
Chyba że indoktrynacja religijna jest częścią indoktrynacji państwowej.
Cytat: św. Karta Nauczyciela nie pozwalała dyrektorowi ani nikomu innemu powiedzieć któremukolwiek z nich "panie, nie tak masz pan indoktrynować, tylko na odwrót, tu masz pan wytyczne partyjne".
To że Partia nie potrafi skutecznie wyegzekwować indoktrynacji wg swoich wytycznych, nie zmienia istoty rzeczy. Indoktrynacja jest jednym z dwóch głównych celów istnienia państwowej szkoły i może ustępować tylko drugiemu z tych celów - aby nauczyciele mieli pracę, jak w tym przypadku
Cytat: Natomiast katecheta nie może mówić takich bzdur, jakie chce, on musi mówić takie bzdury, jak biskupi i żadne inne.
W teorii owszem. Tak samo jak partyjny nauczyciel teoretycznie musi mówić takie bzdury, jakich życzy sobie Partia. Ale w praktyce również następuje zderzenie z celem drugim.
Cytat:Cytat:Zresztą czy istnieje jakakolwiek szkoła prywatna w której religii by nie nauczano? Nie? To znaczy że jest na nią zapotrzebowanie rynkowe.Jakie znowu rynkowe? Szkoła prywatna ma obowiązek organizowania lekcji religii tak samo jak państwowa.
Ależ skąd. Szkoła prywatna takiego obowiązku nie ma. Robi to natomiast na życzenie klientów - rodziców.


