Rodica napisał(a): Brak tej identyfikacji zmniejszał sukces reprodukcyjny, a ponieważ homoseksualisci w mniejszym stopniu podlegają doborowi naturalnemu usilują stworzyć wrażenie, że podlegają doborowi kulturowemu, jak lepsi, mądrzejsi, zdolniejsi rodzice.
W porównaniu z odlotami w stronę telepatii i teleportacji taki drobiazg, że jak każdy kołtun nie odróżniasz homoseksualizmu od transseksualizmu, w ogóle już nie robi wrażenia. Homoseksualista nie ma żadnego problemu z identyfikacją płciową, dobrze się czuje z własnymi genitaliami i nie życzyłby sobie ich zmieniać. Transseksualiści natomiast nie są wychowywani inaczej przez rodziców, przeciwnie, zazwyczaj ich rodzice nie akceptują ich "niewłaściwego" dla biologicznej płci zachowania i próbują ich na wszelkie sposoby "unormalnić", czyli bezskutecznie dostosowywać ich mózg do genitaliów. (Ponieważ, jak wiadomo, tym, co czyni nas osobą ludzką, są genitalia, a mózg to tylko urządzenie do chłodzenia krwi).
korsarz napisał(a): Doprawdy? a o telegonii Dragula słyszał/a?To że coś się wydawało Darwinowi nie znaczy, że jest to twierdzenie naukowe. Ani sam Darwin, ani nikt po nim takiej hipotezy nie był w stanie udowodnić. A "przedmiotem badań i kontrowersji" jest także wspomniana wyżej telepatia. Z takim samym rezultatem.
Uznawały ją takie tuzy jak Darwin czy Spencer, a w czasach współczesnych nadal jest przedmiotem badań i kontrowersji.

