ZaKotem:
Homoseksualista bardzo dobrze się czuje ze swoimi genitaliami, ale ja miałam na myśli identyfikację z tożsamością płciową. Ludzie, którzy mają ją dobrze ukształtowaną dobrze zazwyczaj zyją w zgodzie ze swoją płcią biologiczną i są heteroseksualni. Homoseksualizm często wymaga zachowywania się w sposób niezgodny ze swoją tożsamością płciową, dlatego lesbijki mogą być męskie i agresywne a geje bardziej kobiecy.
korsarz:
Cytat:W porównaniu z odlotami w stronę telepatii i teleportacji taki drobiazg, że jak każdy kołtun nie odróżniasz homoseksualizmu od transseksualizmu, w ogóle już nie robi wrażenia. Homoseksualista nie ma żadnego problemu z identyfikacją płciową, dobrze się czuje z własnymi genitaliami i nie życzyłby sobie ich zmieniać. Transseksualiści natomiast nie są wychowywani inaczej przez rodziców, przeciwnie, zazwyczaj ich rodzice nie akceptują ich "niewłaściwego" dla biologicznej płci zachowania i próbują ich na wszelkie sposoby "unormalnić", czyli bezskutecznie dostosowywać ich mózg do genitaliów. (Ponieważ, jak wiadomo, tym, co czyni nas osobą ludzką, są genitalia, a mózg to tylko urządzenie do chłodzenia krwi).Ja tam wierzę w telepatię, porozumiewałam się w ten sposób z pewną osobą, bliźnięta mają poobno tę samą częstotliwość fal mózgowych.
Homoseksualista bardzo dobrze się czuje ze swoimi genitaliami, ale ja miałam na myśli identyfikację z tożsamością płciową. Ludzie, którzy mają ją dobrze ukształtowaną dobrze zazwyczaj zyją w zgodzie ze swoją płcią biologiczną i są heteroseksualni. Homoseksualizm często wymaga zachowywania się w sposób niezgodny ze swoją tożsamością płciową, dlatego lesbijki mogą być męskie i agresywne a geje bardziej kobiecy.
korsarz:
Cytat:Pytaniem zasadniczym jest, dlaczego dobór naturalny nie wykosił genów homoseksualizmu z populacji?Dla ludzi wcale nie musi być przydatny, pewne warianty genów mogą się utrzymywać w populacji bardzo długo, nawet jeśli są niekorzystne. Po prostu się je dziedziczy. Czyżbyś był zwolennikiem inteligentnego projektu?
E.O. Wilson uważa, że musiały i być może nadal muszą być w jakimś stopniu przydatne. Homoseksualni mężczyźni mogli pilnować kobiet w czasie nieobecności samców-alfa, którzy nie musieli obawiać się o swój sukces reprodukcyjny. Coś na zasadzie pszczelich robotnic w ulu, zresztą Wilson dokonuje takiej właśnie analogii.
Rozsadziło mi antenę.

