I tak i nie. Masz rację ale nie mogę się zgodzić, bo poruszasz jedną wielką p* schizofrenię w tym temacie
i to, że tak powiem po stronie "obserwatorów zjawiska" a nie samych zainteresowanych. I to tych za jak i przeciw.
Mówimy społeczności i środowiska (zresztą nie tylko dotyczy to llgbt), jakby ci ludzie tworzyli jakieś getta, albo właśnie jakąś odrębną grupę, jakby nie byli częścią społeczeństwa jako takiego. I tymi zwrotami posługują się w sumie wszystkie strony obyczajowej imby, a one same w sobie, językowo, są dosyć wyodrębniające i trochę wykluczające, przynajmniej ja to tak odbieram. Tyle, że po tym jak słucham w jakim kontekście ludzie tego używają, to równie dobrze komuś może chodzić o wszystkie osoby będącę homo lub transseksualistami, albo tylko o osoby, które reprezentują lub chcą reprezentować interesy wszystkich takich osób.
Mi się wydaje, że ludzie nie są do końca tego świadomi i najczęściej chodzi im po prostu o ujęcie w jakiś worek wszystkich osób o danych cechach i takie nieprzyjemne potworki się w naszym języku zrodziły.
No ale istnieja oczywiście mądrzy i świadomi użytkownicy zwrotów społeczność i środowisko, dla których gej to ich kolega z pracy, dla którego są tolerancyjni, a lgbtdżenderpedały to ludzie z parad, aktywiści i tak dalej. I tu się zaczyna mega schizofrenia, kiedy tolerncyjny janusz mówi nie postulatom środowisk lgbt, bo to przecież fanaberia lewackich oszołomów i ludzi w przestrzeni publicznej przebierających się za chodzące kutasy (czy jakie tam teraz uogólnienie jest modne) i nie pomyśli, że może część czy nawet większość, a może nawet wszystkie są zbieżne z interesami jego kolegi z pracy. Ważniejsze kto mówi od tego co mówi. Jak np z tym Mateo założycielem KODu, gdzie głównym kontrargumentem rządu na krytykę było wypominanie mu niespłaconych alimentów.
TLDR - ja wychodzę z założenia że ktoś mówiąc środowisko/ społeczność lgbt ma na myśli wszystkie osoby l bądź g lub b bądź t i najczęściej mam rację, co wychodzi z kontekstu albo po prostu pytam. A jeśli mówimy o prawach czy przywilejach (a czasem jedno pokrywa się z drugim) środowisk lgbt, to wiem że w gruncie rzeczy mówimy o prawach wsztstkich osob niebędących heteroseksualistami o tożsamości płciowej zgodnej z biologiczną
Co do pytań Perl Jama to z kontekstu można chyba wyraźnie zrozumieć, że aktualnie męczymy literkę G i raczej nie mamy problemu ze wzajemnym zrozumieniem o czym rozmawiamy?
i to, że tak powiem po stronie "obserwatorów zjawiska" a nie samych zainteresowanych. I to tych za jak i przeciw. Mówimy społeczności i środowiska (zresztą nie tylko dotyczy to llgbt), jakby ci ludzie tworzyli jakieś getta, albo właśnie jakąś odrębną grupę, jakby nie byli częścią społeczeństwa jako takiego. I tymi zwrotami posługują się w sumie wszystkie strony obyczajowej imby, a one same w sobie, językowo, są dosyć wyodrębniające i trochę wykluczające, przynajmniej ja to tak odbieram. Tyle, że po tym jak słucham w jakim kontekście ludzie tego używają, to równie dobrze komuś może chodzić o wszystkie osoby będącę homo lub transseksualistami, albo tylko o osoby, które reprezentują lub chcą reprezentować interesy wszystkich takich osób.
Mi się wydaje, że ludzie nie są do końca tego świadomi i najczęściej chodzi im po prostu o ujęcie w jakiś worek wszystkich osób o danych cechach i takie nieprzyjemne potworki się w naszym języku zrodziły.
No ale istnieja oczywiście mądrzy i świadomi użytkownicy zwrotów społeczność i środowisko, dla których gej to ich kolega z pracy, dla którego są tolerancyjni, a lgbtdżenderpedały to ludzie z parad, aktywiści i tak dalej. I tu się zaczyna mega schizofrenia, kiedy tolerncyjny janusz mówi nie postulatom środowisk lgbt, bo to przecież fanaberia lewackich oszołomów i ludzi w przestrzeni publicznej przebierających się za chodzące kutasy (czy jakie tam teraz uogólnienie jest modne) i nie pomyśli, że może część czy nawet większość, a może nawet wszystkie są zbieżne z interesami jego kolegi z pracy. Ważniejsze kto mówi od tego co mówi. Jak np z tym Mateo założycielem KODu, gdzie głównym kontrargumentem rządu na krytykę było wypominanie mu niespłaconych alimentów.
TLDR - ja wychodzę z założenia że ktoś mówiąc środowisko/ społeczność lgbt ma na myśli wszystkie osoby l bądź g lub b bądź t i najczęściej mam rację, co wychodzi z kontekstu albo po prostu pytam. A jeśli mówimy o prawach czy przywilejach (a czasem jedno pokrywa się z drugim) środowisk lgbt, to wiem że w gruncie rzeczy mówimy o prawach wsztstkich osob niebędących heteroseksualistami o tożsamości płciowej zgodnej z biologiczną
Co do pytań Perl Jama to z kontekstu można chyba wyraźnie zrozumieć, że aktualnie męczymy literkę G i raczej nie mamy problemu ze wzajemnym zrozumieniem o czym rozmawiamy?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down

