Tak się tylko zastanawiam, czy nazywania rządu państwa w którym jest się ambasadorem wyjątkowo niekompetentnym zalicza się do normalnych zachowań dyplomatycznych. Znaczy dyplomacji wobec kraju z którym chce się mieć dobre stosunki i bardzo Ci na tym zależy. Bo jeśli nie (poważnie się pytam - jak to właściwie jest?) to mamy tu do czynienia z typową Trumpową bucerią - tylko że w wykonaniu brytyjskiego ambasadora.
A najśmieszniejsze jest to, że oczywiście ambasador który wywołał taką reakcję sam jest oczywiście wyjątkowo niekompetentny (chyba że taki był zamiar brytyjskiego rządu, co w ogóle nie ma sensu) ale Brytole oczywiście nic mu za to nie zrobią a nawet go żywiołowo pochwalą, bo muszą teraz z racji okołobrexitowego zamieszania pokazać jacy to są silni i niezależni.
A najśmieszniejsze jest to, że oczywiście ambasador który wywołał taką reakcję sam jest oczywiście wyjątkowo niekompetentny (chyba że taki był zamiar brytyjskiego rządu, co w ogóle nie ma sensu) ale Brytole oczywiście nic mu za to nie zrobią a nawet go żywiołowo pochwalą, bo muszą teraz z racji okołobrexitowego zamieszania pokazać jacy to są silni i niezależni.
A najśmieszniejsze jest to, że oczywiście ambasador który wywołał taką reakcję sam jest oczywiście wyjątkowo niekompetentny (chyba że taki był zamiar brytyjskiego rządu, co w ogóle nie ma sensu) ale Brytole oczywiście nic mu za to nie zrobią a nawet go żywiołowo pochwalą, bo muszą teraz z racji okołobrexitowego zamieszania pokazać jacy to są silni i niezależni.
A najśmieszniejsze jest to, że oczywiście ambasador który wywołał taką reakcję sam jest oczywiście wyjątkowo niekompetentny (chyba że taki był zamiar brytyjskiego rządu, co w ogóle nie ma sensu) ale Brytole oczywiście nic mu za to nie zrobią a nawet go żywiołowo pochwalą, bo muszą teraz z racji okołobrexitowego zamieszania pokazać jacy to są silni i niezależni.
