Gladiator napisał(a): Pisałem tu o homoseksualizmie Jerzego Waldorffa w czasach bardzo sztywnych norm społecznych, dodam przykład Edmunda Fettinga wybitnego polskiego aktora, cudowny głos (np ballady Czterej pancerni i pies, Nim wstanie dzień), wzór klasycznego dżentelmena. Przeżył bardzo wyjazd swojego wieloletniego kochanka na stałe za granicę. Nie było problemu w funkcjonowaniu pod warunkiem nie przekraczania pewnych norm, czyli epatowania się swoim homoseksualizmem.Mógłbyś opisać zachowanie, które nazywasz "epatowaniem się swoim homoseksualizmem"? Czy ty epatujesz się swoim heteroseksualizmem?
Cytat: Człowiek jest człowiekiem i coś takiego się pojawia i to należy tolerować. Wielu homoseksualistów rozumie sytuacje zachowując swoją przypadłość dla siebie, wiedzą, że nic dobrego z "promocji" swoich zachowań jako przykładu dla innych nie wyniknie. Są pary homo, które żyją ze sobą długo, nie zmienia to faktu marginalnego zjawiska. Kluczowym jest odpowiedź na pytanie, czy w ramach zmiany na zasadzie "Zlej Rybki" chcieliby by pozostać szczęśliwymi homo, czy mieć szczęście w normalnej rodzinie?Ci, którzy chcą mieć szczęście w normalnej rodzinie, zawsze przecież mieli i nadal mają taką możliwość. Tylko że mało kryptogejowskich rodzin jest szczęśliwych. W ogóle z kłamstwa rzadko kiedy wypływa coś dobrego, no ale pewnie u katolików jest inaczej.
Cytat:Nie byłoby problemu, gdyby nie agresywne narzucanie dewiacji jako normalności całemu społeczeństwu poprzez LGTB i homolobby.Tego dotyczy temat. Zamiast długiego pisania, krótka piłka - karty na stół.To bardzo miło z twojej strony.
Cytat:- Jestem przeciwny, aby LGTBowcy uczyli zachowań w przedszkolach. Oswojone z tym dzieci łatwiej w przyszłości mogą zasilić szeregi LGTB (patrz życie powyżej). Z kim przestajesz taki się stajesz.No tak, dlatego jakieś 20% przedszkolaków zostaje księdzami i zakonnicami. Ale tak konkretnie, jakich "zachowań" niby mają nie uczyć?
Cytat:- Jestem przeciwny indoktrynacji LGTB w szkołach średnich, zwłaszcza dojrzewających chłopców w wieku ok 17 lat, ponieważ na skutek burzy hormonów łatwo wmówić "inna orientacje", czy "transeksualność". Każda organizacja masowa jaka by nie była, zawsze dąży do powiększenia swoich szeregów, to naturalne.Organizacje LGTB dążą do powiększenia swych szeregów poprzez przerabianie kryptogejów na gejów jawnych. Natomiast 17-latkowi można "wmówić" inną orientację mniej więcej z takim samym prawdopodobieństwem, jak można wmówić 17-letniemu chłopcu, że jest dziewczyną. Jest to, teoretycznie, możliwe. Więc może w szkole nie należy mówić chłopcom o tym, że istnieją dziewczyny, i odwrotnie, żeby ich nie zdemoralizowało?
Cytat:Jeśli kto się z tym nie zgadza, szczerze może napisać w stylu: Np. nie widzę w powyższych przypadkach żadnego zagrożenia dla moich dzieci i wnuków i chętnie na takie działania LGTB wobec nich przystanę. Oczywiście w imię wolności, tolerancji i akceptacji.Nie widzę w powyższych przypadkach żadnego zagrożenia dla moich dzieci i wnuków i chętnie na takie działania LGTB wobec nich przystanę. Oczywiście w imię wolności, tolerancji i akceptacji.
Cytat:Ja np. mam ten komfort, iż jestem pewien, że chociaż by mi od wieczora do rana przez tydzień przed domem maszerowały parady równości , moja rodzina nie jest zagrożona i od żony do jakiegoś chłopa nie odejdę
Cytat:Kłopot w tym, że na tobie świat się nie kończy. Warto to wziąć pod uwagę.No warto. Więc w jakiej rodzinie, innej niż rodzina Dziada, istnieje zagrożenie, że heteroseksualny chłop odejdzie do innego chłopa na skutek propagandy LGBT?

