Rodica napisał(a): Zjawisko korelacji nie jest dowodem na związek przyczynowo - skutkowy.A to nie do końca jest tak. W jakiejkolwiek poważniejszej metodologii panuje zasada, że niebytu się nie udowadnia, udowadnia się jedynie byt, niebyt jest stanem domyślnym, który należy obalić. Jeśli docent Malinowski stawia tezę, że ziarna pszenicy statystycznie ważą więcej niż ziarna żyta, to powinien przedstawić pomiary, metodologię, obliczenia i wyniki. Póki tego nie zrobi, zakłada się, że masa ziaren pszenicy i żyta jest statystycznie taka sama. Analogicznie jeśli starszy aspirant Kowalski twierdzi, że zabójcą jest Nowak, to powinien przedstawić dowody. Póki nie przedstawi, zakłada się niewinność Nowaka. Itp, Itd. Takie proste kryterium, którego przestrzeganie wskazuje, czy mamy do czynienia z poważnym interlokutorem, czy bełkoczącym idiotą.
Nie posiadam żadnych twardych dowodów podobnie jak zwolennicy homopropagandy. Nie istnieją na dzień dzisiejszy jednoznaczne dowody za lub przeciw. Dlatego też, wszystkie dyskusje na ten temat opierają się na domysłach i spekulacjach.
DziadBorowy napisał(a): Mi się te wlepki bardzo podobają. Jak ktoś chce koniecznie za pomocą takiej wlepki, dobrowolnie ostrzec innych, że ma w głowie nasrane po same brzegi, to ja temu tylko mogę przyklasnąć.I tak, i nie. Jeśli jeden promil nalepia se na czole wlepkę z tekstem "jestem zjebany" to to nie jest problem. Ale jeśli zaczyna to robić 5% to jest już gorzej, bo panowie widzą się na tyle często, że mogą dojść do wniosku, że stanowią poważną siłę, nie muszą chodzić kanałami, przejmować się nietykalnością cielesną innych etc.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

