bert04 napisał(a): No niby tak, ale w ostatnim czasie przekrój pojebów diametralnie się zmienia. Moja robocza teza jest taka, że po reformacji 2.0 w roku 1968 obecnie jesteśmy świadkami daleko posuniętej kontrreformacji 2.0 we wszystkich dziedzinach życia politycznego, społecznego i kulturowego. I incele są może jakąś nieznaczną częścią tego nurtu, niemniej stanowią część tej ideowej wspólnoty konserwatywnych rewolucjonistów.Czy ja wiem, czy to jakaś kontrrewolucja? Mi to przypomina raczej coś w stylu Samoobrony,
Gawain napisał(a): Mnie zastanawia jak to możliwe, że przy szeregach, rzeszach nawet, materialistycznie zorientowanych Karyn, nie potrafią sobie żadnej przygruchać.Jak toś ani urodą, ani ciężarem portfela nie grzeszy to i z Karynami może być problem (a nawet zwłaszcza z nimi). Ale żeby z tego robić ideologię, to musi jeszcze dochodzić czynnik głębokiego zjebania wewnętrznego. A że takie zjebanie samo działa odstraszająco..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

