Incel po prostu nie zostal prawidlowo zsocjalizowany. Reszta (zwalanie na wyglad, biede, smrod z ust etc.) to racjonalizacja.
Facet ma o tyle trudniejszy (choc tylko z pewnego punktu widzenia) los niż kobieta, że kobieta nie musi nic specjalnego robic, zeby byc kobieta, wystarczy ze "bedzie soba". Natura sama z niej zrobi kobiete. Natomiast mezczyzna trzeba sie "zrobic. I problem w tym, że "trzeba kuć żelazo póki gorące". Tutaj dobrzy wujkowie doradzaja, ze incel wcale nie ma przesrane, bo wystarczy, ze sie za siebie wezmie, ale incel zwykle jest w tym wieku, ze nie wszytsko juz da sie zrobic. Jest przerosnietym chlopcem - Piotrusiem panem. To nie jest tylko kwestia zmiany zachowania, ale tez w ogóle potrzeb. Incel, zeby stworzyc satysfakcjonujacy zwiazek, bedzie musial postepowac wbrew sobie, bedzie musial przywdziewac maske "mezczyzny", to nie jest to samo co "byc mezczyzna" (miec osobowosc zintegrowana zgodnie z meskim wzorcem).
Facet ma o tyle trudniejszy (choc tylko z pewnego punktu widzenia) los niż kobieta, że kobieta nie musi nic specjalnego robic, zeby byc kobieta, wystarczy ze "bedzie soba". Natura sama z niej zrobi kobiete. Natomiast mezczyzna trzeba sie "zrobic. I problem w tym, że "trzeba kuć żelazo póki gorące". Tutaj dobrzy wujkowie doradzaja, ze incel wcale nie ma przesrane, bo wystarczy, ze sie za siebie wezmie, ale incel zwykle jest w tym wieku, ze nie wszytsko juz da sie zrobic. Jest przerosnietym chlopcem - Piotrusiem panem. To nie jest tylko kwestia zmiany zachowania, ale tez w ogóle potrzeb. Incel, zeby stworzyc satysfakcjonujacy zwiazek, bedzie musial postepowac wbrew sobie, bedzie musial przywdziewac maske "mezczyzny", to nie jest to samo co "byc mezczyzna" (miec osobowosc zintegrowana zgodnie z meskim wzorcem).
