MCich napisał(a): Pamiętajmy, że incel to po prostu skrót od involuntary celibate. Tu nie ma żadnej ideologii, to jak mówienie, że cyklistów łączy jakiś zbiór przekonań.W samym terminie nie ma żadnej ideologii, prawda. W takim ujęciu i ja byłem incelem. Problem w tym, że najchętniej tego terminu używają ludzie, dla których idzie za tym ideologia - że kobiety są złe, że puszczają się ze wszystkimi tylko nie z nimi, że trzeba być nie wiadomo kim, by znaleźć partnerkę, a w skrajnych przypadkach - i to już zaczęło prześwitywać z postów Stoika - pochwała tych, którzy mordują "normalnych".
Z Twojego posta wygląda, że pod tą ideologią byś się nie podpisał - i jeśli tak, to fajnie. W takim wypadku nic do Ciebie nie mam - i podejrzewam, że inni też. Pozostaje nam tylko życzyć Ci, żeby udało Ci się znaleźć kogoś, kto Cię pokocha.
To incele podpisujący się pod wspomnianą ideologią są problemem i budzą niechęć.
MCich napisał(a): Ktoś powie - pójdź do prostytutki. Technicznie rzecz biorąc rzeczywiście nie byłbym już incelem a skoro mogę to zrobić(bo mam pieniądze) to w sumie jestem volcelem(voluntary celibate). Ale ja tego nie chcę. Chcę kogoś z kim będzie mnie wiązało jakieś uczucie, nawet nie mówię o jakiejś głębokiej miłości - ale jakieś uczucie.Rozumiem, sam myślałem podobnie. I na szczęście udało się ostatecznie uniknąć korzystania z usług prostytutek, czego i Tobie życzę.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
