MCich napisał(a): Pamiętajmy, że incel to po prostu skrót od involuntary celibate. Tu nie ma żadnej ideologii, to jak mówienie, że cyklistów łączy jakiś zbiór przekonań.Incelem w takim sensie to i ja byłem, i to dosyć długo. Dyskusja toczy się jednak o incelach ideologicznych, tych co na forach narzekają, jakie to baby złe że dają tylko największym adonisom, wymieniają się przepisami na GHB, zachwycają się rozwiązaniami prawa rodzinnego w talibańskim Afganistanie itp.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

