Nie pisałam personalnie do Ciebie, to tylko taka ogólna uwaga. Chodzi o to, że można z powodzeniem czerpać dowartościowanie z bycia dymaną czy nawet nie tyle bycia dymaną, co tego, że ktoś chce Cię dymać.
Już w podstawówce chłopcy "dymają" dziewczynki, ciągnąć je za kucyki albo "myjąc" głowę śniegiem. Tak było za moich czasów. Teraz nie wiem, jak się to odbywa.
Najczęściej myte były te najładniejsze. Te brzydsze często same się myły po kryjomu, żeby inni myśleli, że to chłopcy je umyli. Pamiętam te dumę, kiedy po raz pierwszy zostałam umyta, co prawda przez brzydkiego, niskiego kiblarza, ale zawsze coś.
Już w podstawówce chłopcy "dymają" dziewczynki, ciągnąć je za kucyki albo "myjąc" głowę śniegiem. Tak było za moich czasów. Teraz nie wiem, jak się to odbywa.
Najczęściej myte były te najładniejsze. Te brzydsze często same się myły po kryjomu, żeby inni myśleli, że to chłopcy je umyli. Pamiętam te dumę, kiedy po raz pierwszy zostałam umyta, co prawda przez brzydkiego, niskiego kiblarza, ale zawsze coś.
