kmat napisał(a):MCich napisał(a): Tymczasem mamy dane z USA(nie wiem jak z Polską) i dzieci z domów gdzie są samotne matki radzą sobie o wiele gorzej niż ich rówieśnicy.Pytanie jak tu realnie wygląda zależność przyczynowo-skutkowa. Siedzę teraz W Anglii, gdzie zjawisko jest powszechne i widać, że ono nie dotyka przypadkowych kobiet. Bije po oczach korelacja z niską klasą społeczną, kiepskim wykształceniem, niskim "kapitałem intelektualnym", etc. Spokojnie to samotne macierzyństwo i problemy dzieci mogą być po prostu skutkiem ogólnego słabego przystosowania społecznego tych kobiet.
Oczywiście, jak mówiłem dotyka to głównie kobiety z 'niższych warstw'. Niestety przez to, że jest to a) społecznie akceptowane, b) w pewien sposób wynagradzane(socjal) często dziedziczone jest to z pokolenia na pokolenie. Myślę, że tu nie ma przyczyny i skutku. To dodatnie sprzężenie zwrotne, gdzie oba zjawiska wzajemnie się nakręcają.
To też są tematy dyskutowane przez inceli w necie, rząd staje się poniekąd mężem dla niektórych kobiet. Kiedyś musiały polegać na wypłacie męża, teraz mają socjal(bo nie mowa o tych co same zarabiają), więc w sumie mają mniej powodów by trzymać się chłopa. Owszem, strach przed biedą to nie jest 'miły' powód dlaczego kiedyś tak wiele żon trwało przy swoich mężach, ale nie mówię czy to dobrze czy źle tylko jak jest.
Tak samo jest z incelami. Jeżeli przynajmniej spróbuje się zrozumieć dlaczego to zjawisko narasta, to może będzie dało się coś z nim zrobić. Lub nie. Ale zrozumienie to podstawa. Jest wiele powodów dlaczego ludzie zostają incelami, ekonomiczny to jeden z nich. Mężczyźni poniekąd stają się przeżytkiem. Nie muszą już zapewniać bytu. Widać to w USA, gdzie młode kobiety zarabiają więcej niż młodzi mężczyźni. Pomimo wielu zapewnień kobiety jednak nie za bardzo chcą się wiązać z kimś kto mniej zarabia lub ma gorsze wykształcenie.
Jest jeszcze inna ciekawa sprawa, tu nie poruszana. W zachodnich mediach incele są pokazywani jako 'ruch' białych mężczyzn, podczas gdy ogrom inceli to tzw. ricecele i currycele czyli odpowiednio wschodni azjaci i hindusi/pakistańczycy. Wschodni azjaci są traktowani jako niepełni mężczyźni, niscy i wątli, z małym *ekhem* sprzętem. Za to azjatki są rozchwytywane jako chyba najbardziej pożądane(traktowane jako 'tradycyjne' żony, do tego często czas jest dla nich łaskawy). Zresztą w samych Chinach i Indiach są dziesiątki milionów inceli, nawet jeżeli nie znają znaczenia tego słowa.

