A zauważyliście, że ta dyskusja ze Słoikiem to jak z matsuką albo maciejem? Identyczny schemat "jam ci jest Jaśnie Ociulony, fap, fap, fap, najgłębsze prawdy skryte za zasłoną kłamstwa dostrzegam, fap, fap, fap, i klękajcie chamy, albowiem jam jest beta i omega, fap, fap, fap, latryna mundrości wszelakiej fap, fap fap, i płaczcie i rozpaczajcie albowiem niosę wam Zjebangelię Ostatecznego Ocipienia, fap, fap, uffff". Temat niby inny, ale jakby ten sam.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

