Stoik napisał(a): Umiejętność oszacowania kiedy/jak bardzo ktoś jest przystojny nie jest równoznaczna z odczuwaniem podniecenia na ich widok. A skąd? Zewsząd. Trudno zapamiętać wszystkie niuanse, więc posiłkuję się czasem całą ich listą.
To widocznie dla ciebie jest to oczywiste. Dla mnie nie. Bo, co prawda, potrafię odnaleźć w tłumie typa, który przypomina kanony piękna z pisemek, to ni cholery nie byłbym w stanie zrozumieć dlaczego ten ma mieć 5, a ten 4, a inny 10 pkt. na skali piękna. To jest absurdalne. A poza tym jęczysz jak baba.
chociaż czasy tak się zmieniają, że to baby stają się bardziej konkretne, a mężczyźni zaczynają jęczeć... Tak się porobiło, że zadbano o mechanizmy poprawy sytuacji kobiet, ale przeoczono fakt, że mężczyznom też są potrzebne korekty i pomoc. Co pokazują statystyki np. samobójstw i wykształcenia czy życia na emeryturze. Ty po prostu nie wiesz czego chcesz. Podejrzewam, że nawet nie wiesz co miałaby reprezentować twoja partnerka (i mam na myśli konkretne cechy, a nie ogólności: atrakcyjna, czuła, dostępna). Dryfujesz bez celu, a masze pretensje do kobiet i świata, że nikt nie chce pływać z kapitanem bez kompasu i statkiem bez napędu. W dodatku, okazuje się, że kapitan pipa. Na co kobiecie druga pipa, skoro jedną już ma? ;PUczyniłeś ze wzdychania do obrazu kobiet swój główny cel istnienia, dlaczego? (Retoryczne, zakładając, że nie trollujesz)
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

