MCich napisał(a): Ogólnie tylko Murzynki nie są zbytnio atrakcyjne.Oj tam. oj tam. Najdłuższe nogi w proporcji do reszty ciała. Chyba największa "odporność" na nadwagę - jak grubną to dość długo "punktowo", utrzymując kształtność. Najgorzej z kolei chyba pod tym kątem mają Azjatki, bo póki szczupłe to kształtne, ale złapią parę kilo i zaczyna się ameboidalność.
No i nie zapominajmy o steatopygii.
towarzyski.pelikan napisał(a): Pytanie, czy to incelstwo, nieprzystosowanie sublimuje w niesamowity intelekt, czy to ta wysoka inteligencja powoduje incelstwo. A może to działa w dwie strony?Zaryzykowałbym tezę, że wysokie IQ może korelować ze schizofrenią. Ciekawy jest też przykład Żydów Aszkenazyjskich, którzy w testach wypadają dobrze, ale mają wyraźnie podwyższoną w stosunku do reszty ludzkości częstotliwość dziedzicznych chorób neurologicznych. Chyba optymalna inteligencja to nieco powyżej średniej, przy naprawdę wysokiej człowiek może robić się zbyt abstrakcyjny.
Lampart napisał(a): Akurat socjopaci to pewnie nie mają problemów z powodzeniem. Ogólnie psychopaci, osoby dyssocjalne są bardzo atrakcyjni w oczach kobiet. Kobiety wyczuwają drapieżników i pociąga je to.Pociąga jakąś grupę, zresztą raczej nieświadomie. Z moich luźnych anecdata wychodzi, że najbardziej narażone są takie opiekuńcze i ofiarne, w typie "Matki Polki", ale niezbyt asertywne. Może to zresztą i logiczne, takie kobiety czują się spełnione, jak mogą dać coś od siebie, a taki gość, który potrafi tylko bać a nie dawać może stwarzać iluzję dopasowania. A jak się okazuje, że to wsysająca wszystko czarna dziura to brakuje woli aby z tego wyleźć.
Lampart napisał(a): Za to osobowość unikająca, zależna, skrajni introwertycy itp., znam takich gości z innego forum, inteligentni, wykształceni, a jak wklejali fotki to kobiety były w szoku, że prawiczki. Tak to działa. Możliwe, że sytuacja się odwraca po trzydziestce. Wiele samotnych matek w tym wieku, szuka kogoś miłego i opiekuńczego dla siebie i dla swoich dzieci.Ciekawe, że tacy pociągają te same kobiety co psychopatyczni (moje luźne anecdata). Z podobnych przyczyn chyba zresztą - mocno działają na instynkty opiekuńcze.
lumberjack napisał(a): Nie mógłbym się związać z prawdziwą katoliczką dla której np. seks przed ślubem i antykoncepcja to zło.Po prawdzie to bardziej bałbym się prawdziwej katoliczki, dla której seks przed ślubem i antykoncepcja to nie zło.
lumberjack napisał(a): Moja nieślubna też. Jeszcze parę lat temu chciała, żebym towarzyszył jej w chodzeniu do kościoła (nawet jest tu na forum mój temat "bliżej katolicyzmu") - obecnie już tam w ogóle nie chodzi i nie widzi nic złego w posiadaniu ze mną dziecka i nieposiadaniu ślubu religijnego.Ona chciała czy nieteście chcieli?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

