towarzyski.pelikan napisał(a): Napisałeś to z perspektywy normalnego mężczyzny. Normalny, poprawnie zsocjalizowany mężczyzna od kobiety potrzebuje tego porządku, harmonii, żeby mu uprała gacie (ale broń Boże nie zużywając na to zbyt dużo proszku i prądu), postawiła miskę zupy przed nosem i generalnie nie przeszkadzała. To nie są wymagające potrzeby duchowe, nieprawdaż?
Na serio nie chcę się spierać, gdzie Ty widzisz archetyp "normalnego mężczyzny", bo typ z powyższego obrazka ogranicza swoje potrzeby duchowe do oglądania relacji sportowych siedząc w czystych gaciach i z miską zupy przed telewizorem. Te same potrzeby duchowe może realizować w gaciach używanych (zużytych) od dwóch tygodni z kawałkiem pizzy odgrzanej w mikrofali. Bez kobiety. Natomiast dzięki kobiecie może ten "normalny mężczyzna" kiedyś pójdzie też do kina na film bez scen akcji. A kto wie, może nawet na koncert? Teatr? Albo, broń cię święty testosteronie... balet?
Cytat:Tymczasem ja piszę o niestandardowej sytuacji, kiedy jakiś facet ma potrzeby typowe dla kobiet - pragnie uwagi, pocieszania, wspierania, objęcia "męskim" ramieniem, adoracji. Piszę o przyoadku osoby jakoś słabszej, niedowartościowanej.
O ile przeciętny mężczyzna nie odrzuci w przedbiegach takiej "wybrakowanej" istoty, bo przecież z tym się wiążą same problemy, to przeciętna kobieta już uzna takiego kogoś za trefny towar, bo przecież (cytując jednego z forumowiczów) "po co kobiecie druga pizda, jak juz jedną ma?"?
Kumasz czacze, Berciku?
Kumam, że walisz dzielnie w chochoła, o którym nikt (łącznie ze znaLezczynią) nie pisał. Być może jedyną alternatywą dla Twojego "normalnego mężczyzny" jest, używając staropolszczyzny, kiepski* facet. Na Twoje nieszczęście świat nie jest tak zero-jedynkowy. Są faceci, którzy nie tylko umią ugotować coś czy przyszyć sobie guzik, ale nawet lubią to i uważają za część męskich zajęć. Są mężczyźni, dla których uczestniczenie w wychowaniu dzieci to nie uciążliwy obowiązek, ale pełnia życia, którzy z przyjemnością pomagają w zadaniach domowych czy nawet, o zgrozo, chodzą na wywiadówki. Albo biorą zwolnienie, jak dziecko jest chore nie kłamiąc szefowi, że muszą reperować samochód.
Nie wiem, czy Twój archetypiczny "normalny mężczyzna" zniżył by się do takich babskich zajęć. Tyle że taki archetyp to życiowa ciapa, która bez jakiejś kobiety w swoim życiu nie potrafi normalnie funkcjonować.
(* https://natemat.pl/85013,uzywasz-ich-cod...rzeklenstw)
Cytat:W pewnym sensie masz rację. Kobieta pokazuje swoją niesuczą twarz, ale dopiero jak mężczyzna sobie na to zasłuży albo jeśli jest jej dzieckiem. Na początku niemal każda jest suką. I to jest ewolucyjnie korzystne, bo ta suczość ma zapewnić doskonały materiał gentyczny dla jej różowego bobaska.
E tam, suka zapewnia tylko dobór pewnego typu facetów, niekoniecznie z korzyścią dla związku czy dziecka. Już na tym etapie niektóre kobiety obierają taktykę klaczy i potrafią się bezpardonowo gryźć o faceta (co jest odwrotnością taktyki suki). Moja bardzo subiektywna obserwacja jest taka, że różnica między taktyką suki a klaczy jest skorelowana ściśle z poziomem społecznym. Lista taktyk oczywiście niekompletna i dotyczy nie tylko kobiet samotnych i/lub poszukujących.
Cytat:Zauważyłam u Ciebie Berciku jakiś intensywny lęk przed byciem zmanipulowanym/strollowanym. Skąd się to bierze? Czy moze stąd, że jesteś typem skrupulanta, który wszystko lubi mieć po kontrolą? Mnie też niedawno zarzucałeś trolling tylko dlatego że zdradziłam, że lubię prowokować....do myślenia. Naprawdę, dobrze jest czasem dać sobie trochę we łbie zamieszać, bo można sobie poszerzyć horyzonty. Nie bądź takim pedancikiem.
W zasadzie mógłbym zignorować to ad personam nie mające nic wspólnego z tematem. Ale jak już jesteśmy przy osobistych wyznaniach, zdradzę Ci, skąd ten "lęk" się wziął. Kiedyś na pewnym forum, zgłosiła się pewna osoba. Z pewnym problemem. Nieważne jakim, wystarczyło, że pewne sugestie świadczyły o tym, że może myśleć o zrobieniu sobie krzywdy. Coby uciec przed problemem. Ostatecznie. Jakieś pół tuzina osób z wyczuciem i delikatnie próbowało jej doradzić. A jeden, tylko jeden user ją zrugał z góry do dołu. To wystarczyło. W tym momencie ona przerwała pisanie i już nigdy nie wróciła. A ja do dziś nie mogę o tym zapomnieć.
Tak, mam głęboką awersję do troli, którzy robią chryję dla chryji i mają w dupie, ile szkód mogą wyrządzić. Nie, Ciebie tu nie wliczam, przynajmniej nic porównywalnego nie pamiętam z Twojej strony. Ale trolami wyżywającymi się, manipulującymi i bez krztyny odpowiedzialności za słowo pisane się po prostu normalnie i organicznie brzydzę.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

