bert04 napisał(a): No nie, t.p. określiła mnie "psychologicznym analfabetą"*, zaraz chyba się rozpłaczę...No i to wszystko wyjasnia. Jestes ofiara tej samej przypadkosci co zefciu. Trollofobia. To jakas forma psychozy. Caly swiat jest dla Ciebie pelen trolli, ktorzy tylko czyhaja na to, zeby zarzucic swoja siec na niewinne osoby. Pewnie nawet nie jestes swiadom, ze to jest ten sam mechanizm, który doprowadzi w nazistowskich Niemczech do odczlowieczenia Zydow. Kiedy sprowadzisz jednostke do trolla, to myslisz, ze mozesz po niej jechac jak po lysej kobyle, bo przeciez troll nie ma uczuc. Troll jest psychopatycznym zjebem, ktory nie wierzy w to co pisze.
A to, co opisywałem, to lata praktyki połączone z szukaniem troli różnych kategorii i gatunków. Nawet nie wiesz, jak często grupa "przypadkowych dyskutantów" okazywała się multikontem piszącym z jednego kompa. Albo jak osoba deklarująca się jako "poszukująca" próbowała werbować do swojej sekty. Nie muszę mieć doktoratów, żeby rozpoznawać pewne schematy. Nie święci garnki lepią, nie doktory domy murują.
(*Tylko nie pisz zaraz, że to Twoje wrażenie jest "faktem".)
Wlasnie to czyni Ciebie psychologicznym analfabeta, a nie to, ze nie masz doktoraru z psychologii. Ja tez nie mam wyksztalcenia w tej dziedzinie, ale wiedze mam spora, bo to moja domena zainteresowan i tez (nie chwalac sie) talent.
Cytat:"Wina w sensie społecznym/psychologicznym" to słowna wydmuszka, pusta w środku. Istnieje coś takiego, jak odpowiedzialność. I jest to pojęcie szersze od winy, może dotyczyć tak jednostek, jak i grup, społeczności. Różnica jest taka, że wina implikuje karę winnej osoby. Natomiast odpowiedzialność może wynikać z braku kary. Jeżeli społeczność nie zamknęła w porę psychola, nie utrudniła mu skutecznie dostępu do broni lub nie przeciwdziałała jego szkodliwemu działaniu w sieci, jest odpowiedzialna, jeżeli ten psychol lub jego followersi popełnią przestępstwa.Aha, czyli czepiamy sie slowek. Gdybys mial dobra wole, to bys skumal, ze moja wina = Twoja odpowiedzialnosc. Taki skrot myslowy. Czlowiek, który potrafi czytac ze zrozumieniem teksty potoczne pojalby to w lot, co innego wtorny analfabeta.
Cytat:Jak na razie Twoja alfabetyczna psychologia społeczna bazuje na porównaniu patologicznych rodziców do społeczeństwa. Inaczej mówiąc, całe społeczeństwo jest jakimś zbiorowym psycholem a ewentualny domniemany biedniutki masowy morderca to nie-do-końca winna ofiara?Nie. Widze ze dla Ciebie swiat jest zero-jedynkowy. Albo winny (odpowiedzialny) jest tylko psychol albo tylko spoleczenstwo. A prawda jest taka, ze troche on, a troche spoleczenstwo. Jestesmy powiazani siecia zaleznosci, a nie wyodrebnionymi od siebie atomami.
Sorry, nie kupuję. Logika, w której 38 milionów obywateli przykładowej Polski jest psycholami a jakiś kryminalista (niekoniecznie user tego forum) ich niewinną (?) ofiarą jest dla mnie zbyt alternatywna i mało prawdopodobna.
Od dojarzalego czlowieka wymaga sie wziecia odpowiedzialnosci rowniez za cudze bledy jak np. rodzicow, spoleczenstwa, co nie znaczy, ze ci rodzice czy spoleczenstwo, ktoremu wybaczamy przestaja byc winni. Chrystus oddal zycie za cudze grzechy, ale to nie znaczy, ze te grzechy nalezy uznac za niebyle. On je wzial na siebie z milosci. Wybaczyl.
Cytat:To jakiś oksymoron. Nikt nie jest "ofiarą własnej ideologii". Jeżeli ideologia jest własna, to osobnik jest sprawcą. No chyba że to cudza ideologia, którą z czasem przyjmuje się za własną. No ale to miałem na myśli pisząc, że każdy guru mógł kiedyś być ofiarą. Kiedyś, zanim tę ideologię przyjął.Ofiara wlasnej ideologii jest kazdy kto wierzy w ideologie, czyli podlega temu samemu biasowi co followerzy. Sa ludzie, ktorzy oklamuja innych nie wierzac we wlasne klamstwa i sa tacy, ktorzy oklamuja innych, wierzac we wlasne klamstwa. Ty zakladasz, jak rozumiem, ze Stoik nie wierzy w incelowa ideologia, a wiec nie jest jej ofiara.
Cytat:To podobny dylemat jak z tą winą. Jest różnica między winą a odpowiedzialnością. I jest różnica między zrozumieniem a wyrozumiałością. Może Ciebie zaskoczy, ale ja też próbuję zrozumieć Stoika. Tyle że nie oznacza to, że będę tolerował jego poglądów. Zwłaszcza, że Stoik tutaj nie poszukuje ale misjonuje. Gdyby Stoik poszukiwał odpowiedzi na swoje wątpliwości, otrzymałby ode mnie w przedbiegach morze wyrozumiałości i maksymalnie możliwą dawkę tolerancji.Skad wiesz, ze Stoik misjonuje, a nie poszukuje?
Na misjonarzy wyrozumiałość nie działa, a tolerancje będzie furtką do szerzenia własnej ideologii. W nadziei, że ktoś jeszcze przyjmie jako swoja
Cytat:Dla fanatyków, owszem, każde zaprzeczenie jest potwierdzeniem. Podobnie jak każde potwierdzenie jest potwierdzeniem. Więc nieważne, czy Ty napiszesz "Kobiety to suki" czy ja napiszę "To nie jest faktem", w obu przypadkach taki przykładowy Stoik i tak się utwierdzi w swoim przekonaniuNieprawda, znowu dajesz popis analfabetyzmu.
To jest podstawowa zasada psychologii: nigdy nie neguj doswiadczenia pacjenta. Wysluchaj, zaakceptuj, pokaz ze rozumiesz jego perspektywe, a nastepnie wskaz bledy. W skrocie "Masz racje, ale...", a Ty mowisz "Nie masz ani trochę racji." Negując uniemożliwiasz nawiązanie kontaktu z pacjentem.
Cytat:Hmmm... pelikanie, mam takie wrażenie, że nie potrafiłabyś szanować faceta, który nie jest gotów bić się za swoją kobietę. To znaczy gardzisz jakimiś rycerskimi harcerzykami, co to stawiają cały ród kobiecy na marmurowym piedestale. Ale od "swojego faceta" oczekujesz, że będzie Ciebie szanował, a jak ktoś inny nie będzie Ciebie szanował, to będzie miał z nim do czynienia.Oczywiscie, ze od mojego faceta oczekuje, ze bedzie gotow sie za mnie bic, bo jestem suka. Jednak jako nietuzinkowa suka jestem swiadoma swojej suczosci i nie mieszam obrony mojego prywatnego (biologicznego) interesu z intelektualną uczciwością (czystą prawdą).
To nie jest fakt, to wrażenie z dotychczasowej lektury Twoich postów. Mogę się mylić, w końcu co za analfabetyczny psycholog ze mnie. Ale tego tekstu, że za dużo bidniutkich mężczyzn ginie przez wredne kobiety - jakoś nie kupuję.
PS. Mam w rodzinie i wsrod znajomych przypadki samobojstw z powodu kobiet. A niekiedy i z winy kobiet. Ty tego nie kupujesz, bo caly czas odgrywasz swoja biologiczna role samca, ktory nie dla splamic wizerunku Swietej Kobiety. Nie stac Cie w tym temacie na intelektualną uczciwość. To jest cena jaka placi mezczyzna za poprawna socjalizacje.
