Sofeicz napisał(a):Gladiator napisał(a): Spryciarze zręcznie wykorzystują fakt, ze świadomość i tolerancja jest w naszym kraju w powijakach.
Czyli jednak
Przy okazji, to cytat nie mój, lecz z Szczepkowskiej. W takich sytuacjach ku rzetelności piszę np X zapodał link i dalej cytuje. To, że ma interesujące spojrzenie nie oznacza, nie muszę się całkowicie z jej opinią zgadzać.
Wracając do tematu, oczywiście, że tak jest jak napisałeś. Na początku ustalmy znaczenia.
Tolerancja - oznacza dopuszczanie od istnienia z określonych powodów pewnych rzeczy z którymi się nie zgadzam.
Akceptacja - oznacza zgadzanie się z kimś lub z czymś.
Czyli toleruje istnienie homoseksualizmu, nawet LGTB, lecz nie ma mowy o akceptacji dla pewnych publicznych zachowań szczególnie tych ostatnich. Jeśli kto chce tolerancje zrównać z akceptacją, znaczy chce zrobić pianę z mózgu. Tak - świadomość i tolerancja jest w naszym kraju w powijakach. Dlatego kilka słów wyjaśnienia.
W Polsce mamy do czynienia z odmianą tolerancji o nazwie - tolerancja represywna. Pojęcie to wprowadził niemiecki komunista Herbert Marcuse w 1965 roku.
Tolerancja represywna” to uzasadnienie dominacji niewielkiej, świadomej swoich celów i dobrze zorganizowanej mniejszości nad rozbitym, upokorzonym, nie potrafiącym bronić własnego systemu wartości społeczeństwem. (...)
Wyzwalająca tolerancja oznaczałaby zatem nietolerancję wobec prawicy i tolerancję dla ruchów lewicowych. Jeśli chodzi o zakres tej tolerancji i nietolerancji, musiałaby się ona rozciągnąć zarówno na płaszczyznę działania, jak i też dyskusji i propagandy, na słowa i czyny.
Brak tolerancji dla ruchów reakcyjnych, zanim jeszcze staną się one aktywne, nietolerancja skierowana również przeciw myśleniu, poglądom i słowom (przede wszystkim nietolerancja wobec konserwatystów i politycznej prawicy) – te antydemokratyczne wyobrażenia odpowiadają faktycznemu rozwojowi demokratycznego społeczeństwa, które zniszczyło podstawy dla powszechnej tolerancji.
Źródło.
Według tego lewackiego schematu mamy teraz wprowadzaną w Polsce tolerancje represywną. To trzeba zmienić odrzucając fałszywkę udającą tolerancje. Poprzez agresywną kampanię, małą grupkę chce upokorzyć społeczeństwo wmawiając ludziom, że są nienormalni nie akceptując dewiacji. Chcą wprowadzić własny chory system wartości. Gdybym nalazł się w Stonehenge podczas pogańskich obrzędów, to mogę sobie myśleć o nich co chcę. Nie wchodziłbym jednak w miejsca dla nich święte przez zwykły szacunek i w imię tolerancji.
Teraz mamy w Polsce ordynarne prowokowanie poprzez szydzenie z symboli religijnych podczas marszów, parodii mszy itp. Zamiast wywołać to reakcje odwetową (Białystok potępiony przez wszystkich, kłamliwe manipulacje medialne), mamy kilka ataków na księży, profanacje o których ledwo co się wspomina w mainstremowych mediach. Zło wywołuje zło, tak najkrócej.
Wbrew Marcuse i jemu podobnym nie mam jeszcze rozbitego systemu wartości, a ten nakazuje spojrzeć na zjawisko szerzej. Tutaj jest moja odpowiedź w postaci linku dla niedowiarków, że geje walą się po odbytach, zwiększając zachorowania na AIDS. Teraz kolejny link - W Europie rośnie odsetek zachorowań na kiłę. Powód ten sam ... Po danych widać, że największy rozwój syfa jest w krajach "wolności i tolerancji", im bardziej pretendujący dopiero do tego zaszczytnego tytułu "zacofany" kraj, tym mniejszy wzrost.
Skoro wiem jak fatalne skutki zdrowotne wywołuje pokazywany sympatycznie ten styl życia, to nie mogę popierać czegoś co prowadzi do nieszczęść zdrowotnych.
W Warszawie ma być (jest?) uruchomiony hostel dla nieszczęśliwych gejów. Kto ich w Polsce prześladuje? Nocami z kanałów wychodzą z pracy zwalniają, czy co? Mają swoje kluby, organizacje, nic takiego nie zachodzi. Jeżeli rzeczywiście hostel jest potrzebny, to może być tylko z powodów zachowań wewnątrz grup LGTB. Ruchy LGTB istnieją około 20 lat, słyszał kto by starali się pomóc sobie przez jakieś organizacje charytatywne, przytułki? Nic takiego raczej nie zachodzi, zachowania opisane w Newsweeku jako bezwzględnej dla siebie grupy ludzi to potwierdzają. Tu nie jest winne społeczeństwo, lecz dewiacyjny styl życia. Rzecz jasna najlepiej zwalać na społeczeństwo, żądać hosteli.
Udawanie, że wszystko jest z nimi ok, głaskanie po główkach niczego w ich wewnętrznych zachowaniach nie zmienią, ani nie usunie przyczyn. Akceptując LGTB musiałbym zaakceptować wszystko co powyżej, ale to nie jest i nie byłoby dobre dla tych ludzi.


