ErgoProxy napisał
Wyznacznik sensu tego co piszesz, dość smutne.
Wizja światów i zaświatów jest nie do udowodnienia, więc nie wiesz czy to prawda/nieprawda. Kłamstwo zaś, to świadome mówienie nieprawdy. Skoro nie wiadomo, to nie można mówić o kłamstwie.
Dalej, homoseksualizm był potępiany, ponieważ utrudniał i utrudnia obecnie przedłużenie gatunku. Wysoko rozwinięte społeczeństwa kiepsko się rozmnażają popełniając demograficzne samobójstwo, mając przy okazji w poważaniu homoseksualizm. Tak więc mimo upływu wieków homoseksualizm spełnia nadal pewną rolę w ograniczenia populacji, mechanizm uniwersalno - ponadczasowy.
Dlatego jak sam zauważyłeś słusznie - ten cały kociokwik około homo w Europie chrześcijanie podtrzymywali aktywnie przez jakieś piętnaście stuleci i o żadnej tolerancji dla obrzydliwości nie było wtedy mowy. Miało i ma to sens, choć obecnie mówimy bardziej o ideologii LGTB, niż samym homoseksualizmie.
Sori Winetou, przelewasz frustracje trudno odnaleźć w tym ład.
Rodica napisała
To działa mniej więcej w ten sposób.
Jest taka mentalna barykada za którą siedzi Gladiator i gladiatoropodobni. Nadciągają hufce po tęczowa flagą, stosując starą taktykę przeciw obrońcom. Jest nią pędzenie ludności cywilnej związanej z obrońcami przed wojskiem dla uniemożliwienia strzelania. W tej walce rolę "ludności cywilnej" pełnią emocje, tak by dezaktywować argumenty.
Przykładem może być zapodany przez Sofeicza Turing. Ponieważ według dzisiejszej skali wartości został bardzo skrzywdzony, można zarzucić Gladiatorowi brak empatii, bezduszność, zimne podejście do skrzywdzonych ludzi etcet.
Ma to też nazwę szantażu emocjonalnego, a przy braku reakcji mamy ostracyzm społeczny. (Oj, oj niedobry ten Gladiator, wstydził by się, oj, oj, jak może ludziom w oczy spojrzeć oj, oj...)
Piszesz:
Inaczej ujęte to, co wykazywałem na przykładzie chorób. W imię "wolności" obojętność na coś co prowadzi do chorób. Tak jak chorzy na choroby weneryczne, AIDS roznoszą je, tak przykłady zachowań promowane jako trendi wciągają kolejne ofiary. Kiedy widzę jak jakiś nastolatek w obronie LGTB wrzeszczy do kamery z kartki - po co komu płeć, to nie wiem czy w to wierzy, czy bezmyślnie powtarza coś co może odwrócić się przeciw niemu komplikując życie. Nie wie z czym dla siebie igra.
Milczeniem pomija się fakt nie używania relikwii - Prezerwatywy. Dlaczego sypią się bez, przecież w jakimś stopniu zmniejsza to zagrożenie zarażenia. Brak ustosunkowania sie do oczywistej rzeczy. Istnieje piękna męska cecha jak poświecenie się poprzez podjecie ryzyka. To akurat ideał do którego trzeba dążyć. Częściej mamy w ramach "szkolenia" podejmowanie ryzyka dla samego ryzyka, sprawdzenia się. Czasem kończy się to tragicznie, choć to margines. W przypadku gejowskim działa to jako nagminne ryzyko i zarażanie się co wykazywałem statystykami. Wzajemne oddanie się, poprzez podjęcie ryzyka (np darkroomy). Jeśli coś jest nienormalne, złe, będzie przynosić zawsze paskudne skutki. Skoro w głowie ma się tylko jedno (zmiany w mózgu, seksualizacja na każdym kroku) to efekty są jakie są. Mamy lukierkowe medialne obrazy, wypowiedzi rodziców rozumiejących co czują ich dzieci (głównie synowie) kochający inaczej.
Ciekawe, czy taki książe Harry mówiący publicznie, że nie ma nic przeciwko ewentualnemu gejostwu swojego maleńkiego jeszcze synka myśli o darkroomie i będzie zachęcał do sprawdzania prezerwatywy u partnera posuwającego dorosłe już rojalbejbi. Tej rzeczywistości nie da się uniknąć.
Cytat:Pierdolenie o szopenie.
Wyznacznik sensu tego co piszesz, dość smutne.
Cytat:Gdyby Gladiator znalazł w Stonehenge jakichś pogan autentycznych, tzn. że rzecz działaby się w dobie chrystianizacji Wysp Brytyjskich, toby wyplenił zło ogniem i mieczem, i byłoby po krzyku. I to jest prawda o chrześcijaństwie jako takim, które tupeciarsko rościło i rości sobie prawo do ustanawiania jakichś prawd jakoby ponadczasowych, jakoby uniwersalnych - na zasadzie, że jest jeden Bóg, w imię którego obala się ludziom czczone bałwany i przepędza wielbione demony, No ale taka wizja świata i zaświatów - to jest po prostu kłamstwo.
Wizja światów i zaświatów jest nie do udowodnienia, więc nie wiesz czy to prawda/nieprawda. Kłamstwo zaś, to świadome mówienie nieprawdy. Skoro nie wiadomo, to nie można mówić o kłamstwie.
Dalej, homoseksualizm był potępiany, ponieważ utrudniał i utrudnia obecnie przedłużenie gatunku. Wysoko rozwinięte społeczeństwa kiepsko się rozmnażają popełniając demograficzne samobójstwo, mając przy okazji w poważaniu homoseksualizm. Tak więc mimo upływu wieków homoseksualizm spełnia nadal pewną rolę w ograniczenia populacji, mechanizm uniwersalno - ponadczasowy.
Dlatego jak sam zauważyłeś słusznie - ten cały kociokwik około homo w Europie chrześcijanie podtrzymywali aktywnie przez jakieś piętnaście stuleci i o żadnej tolerancji dla obrzydliwości nie było wtedy mowy. Miało i ma to sens, choć obecnie mówimy bardziej o ideologii LGTB, niż samym homoseksualizmie.
Sori Winetou, przelewasz frustracje trudno odnaleźć w tym ład.
Rodica napisała
Cytat:A czy mówienie komuś, że jest nienormalny lub chory obraża jego godność osobistą?
Podobno przeciwieństwem milości nie jest nienawiść tylko obojętność, bycie obojętnym to forma przemocy.
Wmawianie ludziom, że są zdrowi kiedy czują, że nie przystają do spoleczeństwa jest nieetyczne.
Nie jestem pewna czy w Europie kiedykolwiek prześladowano homoseksualizm, tępiono raczej praktyki homoseksualne widoczne w przestrzeni publicznej, ale może się mylę.
To działa mniej więcej w ten sposób.
Jest taka mentalna barykada za którą siedzi Gladiator i gladiatoropodobni. Nadciągają hufce po tęczowa flagą, stosując starą taktykę przeciw obrońcom. Jest nią pędzenie ludności cywilnej związanej z obrońcami przed wojskiem dla uniemożliwienia strzelania. W tej walce rolę "ludności cywilnej" pełnią emocje, tak by dezaktywować argumenty.
Przykładem może być zapodany przez Sofeicza Turing. Ponieważ według dzisiejszej skali wartości został bardzo skrzywdzony, można zarzucić Gladiatorowi brak empatii, bezduszność, zimne podejście do skrzywdzonych ludzi etcet.
Ma to też nazwę szantażu emocjonalnego, a przy braku reakcji mamy ostracyzm społeczny. (Oj, oj niedobry ten Gladiator, wstydził by się, oj, oj, jak może ludziom w oczy spojrzeć oj, oj...)
Piszesz:
Cytat:Podobno przeciwieństwem milości nie jest nienawiść tylko obojętność, bycie obojętnym to forma przemocy.
Wmawianie ludziom, że są zdrowi kiedy czują, że nie przystają do spoleczeństwa jest nieetyczne.
Inaczej ujęte to, co wykazywałem na przykładzie chorób. W imię "wolności" obojętność na coś co prowadzi do chorób. Tak jak chorzy na choroby weneryczne, AIDS roznoszą je, tak przykłady zachowań promowane jako trendi wciągają kolejne ofiary. Kiedy widzę jak jakiś nastolatek w obronie LGTB wrzeszczy do kamery z kartki - po co komu płeć, to nie wiem czy w to wierzy, czy bezmyślnie powtarza coś co może odwrócić się przeciw niemu komplikując życie. Nie wie z czym dla siebie igra.
Milczeniem pomija się fakt nie używania relikwii - Prezerwatywy. Dlaczego sypią się bez, przecież w jakimś stopniu zmniejsza to zagrożenie zarażenia. Brak ustosunkowania sie do oczywistej rzeczy. Istnieje piękna męska cecha jak poświecenie się poprzez podjecie ryzyka. To akurat ideał do którego trzeba dążyć. Częściej mamy w ramach "szkolenia" podejmowanie ryzyka dla samego ryzyka, sprawdzenia się. Czasem kończy się to tragicznie, choć to margines. W przypadku gejowskim działa to jako nagminne ryzyko i zarażanie się co wykazywałem statystykami. Wzajemne oddanie się, poprzez podjęcie ryzyka (np darkroomy). Jeśli coś jest nienormalne, złe, będzie przynosić zawsze paskudne skutki. Skoro w głowie ma się tylko jedno (zmiany w mózgu, seksualizacja na każdym kroku) to efekty są jakie są. Mamy lukierkowe medialne obrazy, wypowiedzi rodziców rozumiejących co czują ich dzieci (głównie synowie) kochający inaczej.
Ciekawe, czy taki książe Harry mówiący publicznie, że nie ma nic przeciwko ewentualnemu gejostwu swojego maleńkiego jeszcze synka myśli o darkroomie i będzie zachęcał do sprawdzania prezerwatywy u partnera posuwającego dorosłe już rojalbejbi. Tej rzeczywistości nie da się uniknąć.

