znaLezczyni napisał(a): Nie utożsamiaj poznania kogoś przez internet z poznaniem na portalu randkowym.
Prawdopodobnie chodziło o to badanie:
https://zw.lt/rozmaitosci/internet-moze-...czesliwsi/
"Wśród ludzi, którzy poznali się w internecie, niemal połowa spotkała miłość na portalach randkowych i stronach matrymonialnych."
Zawsze to jeszcze jest jakieś 20%
Cytat:Praktycznie obrażałeś, pisząc swoje mizoginiczne i rasistowskie teksty.
To, że utożsamiasz się z większością kobiet i z mniejszościami rasowymi nie oznacza, że teksty kolegi były skierowane do Ciebie. Twoje (prze-) wrażliwienie w tym temacie przypomina mi jako żywo (prze-)wrażliwienie niektórych braci w wierze, którzy każdą niesłuszną (?) krytykę JP2 lub Biblii brali jako obrazę osobistą i policzek w twarz. Trochę dystansu może.
kmat napisał(a): No ale takie realia - portale randkowe to specyficzna subpopulacja nijak nie reprezentatywna dla całości.
Badania, które linkowałem wyżej, określały liczbę małżeństw w latach 2005-2012. Nie mówiła nic o liczbie związków "na kocią łapę", mniej lub bardziej stałych. Tylko wśród małżeństw mamy tam ok. 20%, dlatego uzasadnione jest podejrzenie, że wśród wszystkich związków ten odsetek będzie jeszcze większy.
EDIT:
Cytat:Równie dobrze można by robić badania w bordelu, kto się komu podoba i twierdzić, że to jakieś ogólnoludzkie normy.
Nie wiem, co bardziej mnie odrzuca. Porównanie klientów portali randkowo-matrymonialnych (bo o tych drugich też piszemy) do burdeli. Czy twierdzenie, że w burdelach panują jakieś diametralnie inne normy atrakcyjności, i że normalnych facetów przykładowo wielkie biusty odrzucają.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

