MCich
Nie wiem. Wydaje mi się jednak że mężczyźni chcą być pożądani. Jak myślisz po co te popisówki przed kobietami, które sam zauważyłeś? Chodzi o to by wzbudzić pożądanie u kobiet w stosunku do swojej osoby i obniżyć to pożądanie w stosunku do kolegów, dlatego w grupie nabijamy się z kolegów, traktujemy ich lekceważąco, pouczamy ich itp. w ten sposób kobieta ma zobaczyć, że jesteśmy od nich wyżej w hierarchii i nas pożądać, a ich nie. Tak to działa. Oczywiście jest to sposób działania prymitywów i działa on na prymitywne kobiety, niemniej jest to sposób powszechnie skuteczny w mniej lub bardziej zakamuflowanej formie. Świadczy to o prymitywizmie ludzkości, o którym już wspomniałem.
Zachęcam cię na ten masaż nuru. Dla takiej kobiety najważniejsze będzie to abyś był zadbany. Poza tym ona będzie skupiać się na tym żeby to tobie było przyjemnie. Pożądana będzie twoja przyjemność. Więc w jakimś sensie ty, choc tak naprawdę to ty nigdy nie będziesz pożądany ani nawet Brad Pitt w swoim prime nie był.
Pożądany zawsze jest wizerunek który kobieta stworzy w swojej głowie, na podstawie sygnałów które wysyłasz i które przetwarza jej mózg poza jej kontrolą. I zawsze są to sygnały które nie są twoją istotą czy wyznacznikiem twojej istoty, a raczej świadczą bardziej o twojej pozycji w grupie, stanie zdrowia, zasobach itp. choć to akurat można dywagować czym jest esencja danego człowieka, bo może właśnie relacje z otoczeniem - samo to powiedzenie "być kimś" świadczy o tym, że zanim człowiek nie odniesie sukcesu jest nikim.
Zabieganie o pożądanie samic, jest na pewno jakoś wykształcone ewolucyjnie więc pewnie bardzo łatwo się na tym zafiksować, rozumiem to. Warto jednak trochę poluźnić tę fiksacje. Stać się bardziej wewnętrznie sterowanym dzięki temu. Granica jednak jest bardzo śliska.
Cytat:Nie, chociaż się nad tym zastanawiałem. Ale ostatecznie po krótkiej analizie wyszło mi, że nic by mi to nie pomogło. Nie chodzi o sam seks per se, to co dla mnie by było ważniejsze to bycie pożądanym. Wiem, że większość facetów to akurat ma w dupie
Nie wiem. Wydaje mi się jednak że mężczyźni chcą być pożądani. Jak myślisz po co te popisówki przed kobietami, które sam zauważyłeś? Chodzi o to by wzbudzić pożądanie u kobiet w stosunku do swojej osoby i obniżyć to pożądanie w stosunku do kolegów, dlatego w grupie nabijamy się z kolegów, traktujemy ich lekceważąco, pouczamy ich itp. w ten sposób kobieta ma zobaczyć, że jesteśmy od nich wyżej w hierarchii i nas pożądać, a ich nie. Tak to działa. Oczywiście jest to sposób działania prymitywów i działa on na prymitywne kobiety, niemniej jest to sposób powszechnie skuteczny w mniej lub bardziej zakamuflowanej formie. Świadczy to o prymitywizmie ludzkości, o którym już wspomniałem.
Zachęcam cię na ten masaż nuru. Dla takiej kobiety najważniejsze będzie to abyś był zadbany. Poza tym ona będzie skupiać się na tym żeby to tobie było przyjemnie. Pożądana będzie twoja przyjemność. Więc w jakimś sensie ty, choc tak naprawdę to ty nigdy nie będziesz pożądany ani nawet Brad Pitt w swoim prime nie był.
Pożądany zawsze jest wizerunek który kobieta stworzy w swojej głowie, na podstawie sygnałów które wysyłasz i które przetwarza jej mózg poza jej kontrolą. I zawsze są to sygnały które nie są twoją istotą czy wyznacznikiem twojej istoty, a raczej świadczą bardziej o twojej pozycji w grupie, stanie zdrowia, zasobach itp. choć to akurat można dywagować czym jest esencja danego człowieka, bo może właśnie relacje z otoczeniem - samo to powiedzenie "być kimś" świadczy o tym, że zanim człowiek nie odniesie sukcesu jest nikim.
Zabieganie o pożądanie samic, jest na pewno jakoś wykształcone ewolucyjnie więc pewnie bardzo łatwo się na tym zafiksować, rozumiem to. Warto jednak trochę poluźnić tę fiksacje. Stać się bardziej wewnętrznie sterowanym dzięki temu. Granica jednak jest bardzo śliska.

