bert04 napisał(a): Nigdzie tak nie twierdzę, a wprost przeciwnie. Kobieta potrafi być nimfą i suką, boginią i klaczą, Ewą i Marią. To są pewne typy zachowań. A nie typy kobiet nawet. Ta sama kobieta w pewnych sytuacjach i wobec pewnych osób może być jednym z opisywanych stereotypów, a wobec innych - innym. To nie stereotyp, ale taki kalejdoskop stereotypów. Czy archetypów, jak kto woli.Jesli rzeczywiscie tak to widzisz, to zwracam honor. Po prostu sposób w jaki dyskutujesz w tym temacie sprawia wrażenie (przynajmniej w moich oczach), że jednak idziesz w strone tej pozytywnej idealizacji.
Cytat:No dobra, twierdziłaś, że bez makijażu kobieta przestaje być pożądana. W tej kategoryczności to co najmniej przesada. Kobieta posiadająca tę charyzmę, ten blask wewnętrzny, będzie piękna nawet budząc się z rana z przetłuszczonymi włosami i podkrążonymi oczami. Makijaż do pewnego stopnia ma ten blask symulować, czasem lepiej czasem gorzej. Czasem wręcz go dusi zgodnie z maksymą, że co za dużo to nie zdrowo.Napisałam - bez "makijażu" i to w takim konteśkcie:
Cytat:Taka wiwisekcja, wejście pod skórę, zmycie makijażu, pokazanie nagiej prawdy -wszystko psuje. I kobietki też dzialaja w tym trybie, ZnaLezcyni czy Iselin "nie moga tego juz czytac", podświadomie wysyylaja sygnal do samcow, zeby nie wylewali dziecka z kapiela. Kobieta bez "makijazu" przestaje byc obiektem pozadanym,Skąd zatem to dosłowne tłumaczenie?
"Makijaz" oznacza maskę. Kobiety nie tylko nakładają makijaż zewnętrzny, tylko również wewnętrzny. Wierzą w kłamstwa o samych sobie, upudrowane wnętrze biorą za prawdę o sobie i potem "nie mogą czytać", jak ktoś im wylicza "pryszcze". Rozumiesz?
zefciu napisał(a):towarzyski.pelikan napisał(a): T.p. swoich rozmwóców moze oceniac tylko po ich wypowiedziach. Jeśli ktoś wypisuje naiwne tezy, to wole życzliwe założyc, ze w nie wierzy, a nie że z premedytacja kłamie.Ale teza, że kobietom należy się szacunek nie jest naiwną tezą. W ogóle teza ta nie stoi bowiem w sprzeczności z jakimikolwiek faktami dotyczącymi podłego postępowania jakichś tam kobiet.
To że kobietom się należy szacunek to truizm tak samo jak to, że szacunek się nalezy mężczyznom, prawda? Jesli ktoś natomiast jakoś dziwnie podkreśla, że kobietom się nalezy szacunek, a nie po prostu człowiekowi, bo męzczyzn skrzetnie pomija, to mam wrazenie, że pod tym "szacunkiem" się kryje specjalne traktowanie kobiet. Z "szacunku" do kobiet można krzywdzić mężczyzn.
