Gladiator napisał(a): Bardzo interesująca Meltdown Hipotsis. Rozumiem, to jak z Polakami i Włochami na obczyźnie. Polacy sie bardzo nie lubią i są skłócenie (może teraz ciut niej już),natomiast Włosi sobie bardziej pomagają. Znaczy racicznice i kiełże są dla siebie jak różni Włosi.I teraz wyobraź sobie, że, wbrew oczekiwaniom, Włosi, zamiast dogadać się ze sobą, skumali się z lokalnymi Majami w Gwatemali. Spodziewaliśmy się czegoś, a wyszło coś zupełnie innego.
Cytat:Być może jak zapewne słusznie zauważyłeś wydaje się tobie coś odnośnie tematu, ponieważ nie rozdzielasz dwóch rzeczy.Co to za rzeczy?
Cytat:Nie insynuuje kto kim jest, raczej chodzi o rozróżnienie inteligencji od mądrości. Mamy tu na forum wiele retoryki, czasem całkiem niezłej, tyle tylko, że jest to w ostatecznym rachunku przelewanie z pustego w próżne. Coś co jest sugestywne i przekonujące nie musi być prawdą. Odnośnie naszego tematu prawdą biologiczną jest używanie płciowości do prokreacji. I to jest mądrość biologiczna, jest para, są dzieci. W momencie odejścia od tego sprawy się komplikują. Homoseksualizm, tudzież inne seksualizmy dopiero co wynalezione nie mają jako takie biologicznego sensu, są sztuczne i dla prokreacji zbędne. Napisałeś - dlatego każde stwierdzenie, nawet najgorszej jakości, o szkodliwości homoseksualizmu będzie dla Ciebie prawdą i tylko prawdą. Nie wiem czy każde, bo wszystkich takich stwierdzeń nie słyszałem. Natomiast patrząc choćby biologicznie - jest prawdą.Im dalej w las, tym więcej drzew. Także biologia, powierzchownie prosta, z czasem wymaga opanowania coraz to większej ilości materiały, by ją rozumieć. Rozumiem, że przez "mądrościowy biologiczną" masz na myśli biologiczne fakty.
Zatem wiedz, że jest coś takiego jak "q", czyli współczynnik do mierzenia sukcesu reprodukcyjnego. Za sukces reprodukcyjny uważa się sytuację, kiedy dzieci danego osobnika dorobią się potomstwa. I teraz okazuje się, że taki sukces jest identyczny w przypadku posiadania własnego potomstwa jak i w przypadku pomocy czterem swoim kuzynom - bo ilościowo zostanie zreplikowana taka sama ilość kopii DNA osobnika. Mało tego, jeśli pomożesz większej ilości kuzynów, sukces reprodukcyjny będzie większy niż w przypadku posiadania własnego potomstwa (!).
Można to zobrazować na dwa przykłady:
1. Dziadkowi bardziej opłaca się pomagać dzieciom wychowywać wnuki, niż mieć znów własne dzieci - w ten sposób dodatkowo zmniejsza się konkurencja a zwiększa ilość zasobów [prócz ludzi robią tak m. in. księżniczki z Burundii, rybki].
2. Są sytuacje, gdzie krewnemu bardziej opłaca się pomagać w wychowaniu siostrzeńca niż mieć własne dzieci - prócz ludzi takie zachowania wykazują np. trzmiele.
A z tego wynika, że homoseksualizm jest korzystny pod kątem biologicznym, ale... tylko wtedy, gdy geje będą wychowywać dzieci.
Warto jeszcze dodać, że nasz gatunek wcale nie jest specjalnie "zboczony" jeśli chodzi o orientacje. Takie owady to dopiero sodomici. Ot choćby masowe orgie chrząszczy - samców. Osobiście widziałem też trójkę bzygów - dwóch samców i [prawdopodobnie] samicę we wszystkich możliwych konfiguracjach.
ॐ नमः शिवाय
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com

