MCich napisał(a): Rozwód to pikuś. Jak ktoś się zdecydował na małżeństwo to takie mogą być konsekwencje. Ale bodajże w Kanadzie(i chyba nie tylko, do tego jeszcze jakieś stany w USA, musiałbym sprawdzić) wystarczy, że kobieta mieszka z tobą x lat(bodajże 5) i traktowana jest w domyśle jako twoja żona gdy rozchodzi się o finanse. Jej dziecko, które nawet nie musiało być twoje też może zostać prawnie uznane za twoje i musisz płacić. Polska jest daleko daleko jeżeli rozchodzi się o takie 'innowacje'A ta innowacja to akurat kopia prawa rzymskiego z okresu republiki. Uznawano wtedy małżeństwo przes usus, czyli właśnie gdy kobieta zamieszkiwała z mężczyzną przez rok, uznawano ją ze jego żonę. Dopiero August zarządził, że małżeństwo jest ważne tylko gdy zatwierdzi je urzędas, a bez dokumentów to cudzołóstwo, rozpusta i ladacznictwo. Takie imperialne podejście skopiował potem w średniowieczu Kościół katolicki. Dzisiaj, w czasach popularności związków nieformalnych, ten kanadyjski powrót do tradycjonalizmu jest bardzo sensowny i na pewno dożyjemy takiego prawodawstwa i w Polsce

