Właśnie skończyłam bardzo ciekawą i inspirującą książkę o ateizmie:
Duchowość ateistyczna. Wprowadzenie do duchowości bez Boga, André Comte-Sponville
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103261/du...i-bez-boga
Książka składa się z 3 rozdziałów. W pierwszym autor przedstawia swój stosunek do religii, wiary, wartości cywilizacyjnych, innymi słowy definiuje swój ateizm, odcinając się w takiej samej mierze od religijności jak wojującej, nihilizującej i barbarzyńskiej odmiany ateizmu. W drugim uzasadnia swój ateizm, odwołując się do najbardziej popularnych dowodów na istnienie Boga oraz przedstawiając racje przemawiające za tym, ze Bóg nie istnieje. A w trzecim rozdziale prezentuje propozycję duchowości dla ateisty, która w gruncie rzeczy sprowadza się do mistycyzmu, buddyzmu, duchowości immanentnej, naturalistycznej.
Z wszystkich rozdziałów, ten trzeci najmniej mi podszedł, bo zabrakło mi jeszcze znalezienia tam jednak miejsca dla mitu. Facet za bardzo poszedł w ten buddyzm mimo że deklarował wierność duchowemu dziedzictwu swojej chrześcijańskiej kultury, ale poza tym, szczególnie te pierwsze dwa rozdziały są naprawdę godne uwagi, nie omieszkam się jakoś do nich odnieść na forum i mogę tę książkę polecić zarówno teistom, agnostykom, jak i ateistom. Teistom, żeby zrozumieli lepiej ateistyczną perspektywę (to nie jest jakiś tan chory z nienawiści Dawkins, tylko człowiek, który z szacunkiem się odnosi do tematu), a agnostykom i ateistom, żeby mogli sobie uporządkować swoje przekonania i być może znaleźć w tej książce inspirację dla duchowych poszukiwań.
Duchowość ateistyczna. Wprowadzenie do duchowości bez Boga, André Comte-Sponville
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103261/du...i-bez-boga
Cytat:Czy można obyć się bez religii? Czy Bóg istnieje? Czy ateiści skazani są na życie bez duchowości?
Tak wiele istotnych pytań w czasach „zderzenia cywilizacji” i „powrotu religijności”.
André Comte-Sponville odpowiada na nie jasno i ze swobodą wielkiego filozofa a także „prawego człowieka”, któremu obcy jest, jakże często spotykany, resentyment i nienawiść.
Dla niego, duchowość jest zbyt istotna, by pozostawić ją różnego rodzaju fundamentalistom.
Podobnie laickość jest zbyt cenna, by zawładnąć nią mieli najbardziej szaleni przeciwnicy religii.
Dlatego też istotne jest odnalezienie duchowości bez Boga, bez dogmatów, bez kościoła, takiej, która chroniłaby nas zarówno przed fanatyzmem jak i nihilizmem.
Uważa, że XXI wiek będzie duchowy i laicki albo go nie będzie. W pasjonujący sposób wyjaśnia, w jaki sposób to się stanie.
Książka składa się z 3 rozdziałów. W pierwszym autor przedstawia swój stosunek do religii, wiary, wartości cywilizacyjnych, innymi słowy definiuje swój ateizm, odcinając się w takiej samej mierze od religijności jak wojującej, nihilizującej i barbarzyńskiej odmiany ateizmu. W drugim uzasadnia swój ateizm, odwołując się do najbardziej popularnych dowodów na istnienie Boga oraz przedstawiając racje przemawiające za tym, ze Bóg nie istnieje. A w trzecim rozdziale prezentuje propozycję duchowości dla ateisty, która w gruncie rzeczy sprowadza się do mistycyzmu, buddyzmu, duchowości immanentnej, naturalistycznej.
Z wszystkich rozdziałów, ten trzeci najmniej mi podszedł, bo zabrakło mi jeszcze znalezienia tam jednak miejsca dla mitu. Facet za bardzo poszedł w ten buddyzm mimo że deklarował wierność duchowemu dziedzictwu swojej chrześcijańskiej kultury, ale poza tym, szczególnie te pierwsze dwa rozdziały są naprawdę godne uwagi, nie omieszkam się jakoś do nich odnieść na forum i mogę tę książkę polecić zarówno teistom, agnostykom, jak i ateistom. Teistom, żeby zrozumieli lepiej ateistyczną perspektywę (to nie jest jakiś tan chory z nienawiści Dawkins, tylko człowiek, który z szacunkiem się odnosi do tematu), a agnostykom i ateistom, żeby mogli sobie uporządkować swoje przekonania i być może znaleźć w tej książce inspirację dla duchowych poszukiwań.
