pilaster napisał(a): A stosunki polsko-radzieckie nie były tak obciążone jak stosunki rumuńsko-radzieckie, o co znów zadbał odpowiednio Edward "Śmigły" Rydz wydając swój słynny rozkaz "z Sowietami nie walczyć" zatem wolta byłaby łatwiejsza i bardziej profitująca. A Rumunii i tak się opłaciła. Nie odzyskała co prawdy Mołdawii, Bukowiny i Dobrudży, ale odzyskała Siedmiogród.
Z tym "nieobciążeniem" to bez przesady, rok 1920 jeszcze w Kremlu pamiętano, Stalin sam podówczas w południowej Polsce grasował. A i rząd londyński a to o Katyń się upominał, a to ludzi do Iranu wyprowadzał. Ale faktem jest, że Węgry w całym Bloku Wschodnim nagrabiły sobie najbardziej, armia węgierska walczyła bezpośrednio z ACz a Budapeszt był zdobywany przez Krasnoarmiejców z tym samym zapałem, co potem Berlin.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Obl%C4%99%...Budapesztu
Więc na tej skali Bułgaria > Rumunia > Węgry...
...
< Polska < Czechosłowacja (ta dostała tak Sląsk Cieszyński jak i jakieś gminy od Węgier ponad straty z 1938-9)
Cytat:Nie będzie nieprawdopodobną hipoteza, że pierwotnie Królewiec chciał Stalin przyznać Polsce. Ale kiedy rząd londyński się zaparł i nie chciał naśladować w tym punkcie Czechów, Koba uznał, że skoro już ma w Polsce swoje marionetki, to nie musi ich dodatkowo kupować i wystarczy Białystok.
Być może, być może, ale w innych regionach jak Sląsk Cieszyński czy granica wschodnia korektury były wcale nie na korzyść Polski, czasem nawet po 1945. Białystok wyłamuje się z tego schematu, jakby Iwanow nie za bardzo sam wiedział, co z tym Królewcem począć. Nawet ta zmiana imienia, hudefak is Kalinin?
Cytat:Błędne rozumowanie. Dla polityków londyńskich kalkulacja wyglądała nieco inaczej. Mieli poddać się komunistom w zamian za stosunkowo niewielkie nabytki terytorialne. Sami oni osobiście niewiele zyskiwali. Mikołajczyk i dzisiaj nie ma dobrej prasy, a gdyby poddał się Stalinowi to już w ogóle.. Poświęcili polski interes w zamian za dobre mniemanie o sobie dlatego, że ów interes nie był w końcu aż tak olbrzymi.
Cóż, zgadzamy się chyba, że dla rządu londyńskiego dobre mniemanie o sobie było ważniejsze, niż interes Polski, przy czym Ty pewnie tu wliczasz (?) też Sikorskiego, co ja widzę inaczej. Zgodzisz się może z tezą, że PW wywołano z tego samego powodu, żeby mieć dobre mniemanie o sobie?
Cytat:Sanacja poszła dalej bo miała do wygrania dużo więcej. Przekreślenie całego fatum, które wisiało nad polską polityką od XVII wieku. Na tle tego zwycięstwa, Królewiec, czy Lwów to niewielkie straty
Co do drugiej części, być może. Wiadomo nie od dziś, że Piłsudski preferował federację z samodzielnymi państwami na Wschodzie, jako strefy buforowej do Rosji, więc dla niego oddanie wschodnich rubieży nie wywoływało takich retorsji, jak w obozie Dmowskiego. Z drugiej strony mało aktywna polityka polska w okresie referendów na Sląsku (tam pierwsze dwa powstania były "oddolne") czy tym bardziej na Mazurach. Nawet uwzględniając maksymalnie niekorzystny moment tego plebiscytu, na Sląsku dało się go "poprawić". A tu?
Cytat:Przemowa Becka tylko werbalnie odwoływała się do "honoru". W rzeczywistości była na zimno skalkulowana i z premedytacją wygłoszona. Doprowadziła do wybuchu II wojny światowej, w której Prusy poniosły największą i ostateczną klęskę w swoich dziejach i z której się już nie podniosły.
Na ile skalkulowana, kwestia sporna. Teza, że celem była likwidacja Prus, przynajmniej tych Wschodnich, pasuje tak do teorii spiskowej, jak i do bardziej standardowej tezy, że oczekiwano od własnych wojsk skutecznej obrony przez parę tygodni, po czym sojusznicy mieli zaatakować od zachodu.
Cytat:Sikorski "nie chciał"? Skąd ta teoria?
Cytat:Bo Stalin chciał.
Dla mnie to dosyć nowa teza, że chciał. Po czym to było poznać, znacząco pykał fajką, mrugał okiem do Sikorskiego czy jak?
Cytat:Cytat:Sorry, ale kolega mówił nie o roku 1968 a 1956
Zatem czy inwazja radziecka w 1956 roku na Węgry dała straty i zniszczenia porównywalne w skutkach z powstaniem warszawskim?
To znowu zależy, czy uznamy, że bez PW Warszawę czekałby los Krakowa, czy raczej los Budapesztu. Bo Budapeszt był zdobywany przez ACz dwa razy, Wa-wa - zero razy. Niezależnie od tej "rachunkowości", można twierdzić, że ani Stalin ani Chruszczow nie mieli ochoty wkraczać do miasta, które już raz zdobyło się na takie seppuku. Rachunkowość strat i wpływ na decyzje Politbiura to dwie niezależne sprawy.
Ale żeby nie było, też skłaniam się ku tezie, że nawet w najbardziej niekorzystnym wariancie (Festung Warschau, zdobywanie miasta szturmem, masowe rabunki i gwałty przez krasnoarmiejców), rachunek strat w PW jest gorszy.
Cytat:Bez przesady. Rezultat i tak był bliski optymalnemu. Królewiec i Lwów (położony na samej granicy PRL, tak jak naprawdę położony był Przemyśl), to było absolutne maksimum. Co więcej, jest bardzo prawdopodobne, że gdyby Polska dostała Królewiec, to nie dostałaby Szczecina. I Stettin - Swenemunde jako tereny położone na zachód od Odry, pozostałyby w NRD (NRD zresztą później próbowała je jakoś przechwycić). Fakt, że Królewiec byłby dla Polski bardziej korzystny niż Szczecin, ale zawsze to miasto za miasto.
Przepraszam, ale teraz już mijasz się z dobrze znanymi faktami. Stalin chciał przesunięcia własnej strefy wpływów jak najdalej na zachód. W tym celu wykorzystał niejasne zapisy na temat linii Odra-Nysa, żeby zamienić Nysę Kłodzką na Nysę Łużycką. I nie robił tego dla słynnych winniczych rejonów Zielonej Góry, pardon, Gruenbergu. Teza, że Szczecin choć przez chwilę mógł być podarowany Niemcom, choćby tym "wschodnim", jest w świetle tego nieco niepoważna.
Już bardziej poważną teorią jest jakaś modyfikacja granicy wschodniej. W końcu także w 1939 dokonywano spiesznych zmian na granicy wyznaczonej w tajnym protokole, tzw. występ białostocki miał wtedy kluczowe strategiczne znaczenie. Lwów za Białystok, to by brzmiało logicznie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

