bert04 napisał(a): < Polska < Czechosłowacja (ta dostała tak Sląsk Cieszyński jak i jakieś gminy od Węgier ponad straty z 1938-9)
Plus wszystko to co straciła w Monachium. Fakt - nie dostała Łużyc, choć była o tym mowa
Cytat: mało aktywna polityka polska w okresie referendów na Sląsku (tam pierwsze dwa powstania były "oddolne") czy tym bardziej na Mazurach. Nawet uwzględniając maksymalnie niekorzystny moment tego plebiscytu, na Sląsku dało się go "poprawić". A tu?
A tu się nie dało, bo polskojęzyczna ludność Mazur (choć nie Warmii) była do Polski nastawiona skrajnie wrogo. Dzięki większemu polskiemu zaangażowaniu można było poprawić wynik w poszczególnych powiatach np z 0,3% na 0,8% - naprawdę szkoda tracić siły na orkę na ugorze.
Te same regiony zresztą później entuzjastycznie głosowały na nazistów Hitlera - nawet do 100% głosów, najwięcej w całych Niemczech.
Cytat:Cytat:Przemowa Becka tylko werbalnie odwoływała się do "honoru". W rzeczywistości była na zimno skalkulowana i z premedytacją wygłoszona. Doprowadziła do wybuchu II wojny światowej, w której Prusy poniosły największą i ostateczną klęskę w swoich dziejach i z której się już nie podniosły.
Na ile skalkulowana, kwestia sporna. Teza, że celem była likwidacja Prus, przynajmniej tych Wschodnich, pasuje tak do teorii spiskowej, jak i do bardziej standardowej tezy, że oczekiwano od własnych wojsk skutecznej obrony przez parę tygodni, po czym sojusznicy mieli zaatakować od zachodu.
Właściwie można się posunąć znacznie dalej. Obrona do czasu ataku na Zachodzie, to już był "plan B". To co faktycznie się zrealizowało, to "plan C". Natomiast "planem A", do czego pilaster coraz bardziej się przychyla, była ...kapitulacja Niemiec bez walki i wejście polskich sił okupacyjnych do Prus, na Śląsk, Pomorze i ...do Berlina.. Per saldo było to przecież najkorzystniejsze rozwiązanie również dla samych Niemiec. Ale nie dla nazistów i Hitlera, w czym sanacja się przeliczyła.
Na istnienie "planu A" są pewne przesłanki - np struktura polskich dywizji piechoty. Miały one, w porównaniu np do dywizji niemieckich, czy zwłaszcza radzieckich, słabszą artylerię, zdecydowanie słabszy "ogon" logistyczny (tabory i tyły), ale za to znacznie wyższe stany osobowe. - typowe wojska okupacyjne, które nie muszą toczyć regularnej wojny i daleko się przemieszczać, ale muszą pilnować ważnych obiektów i zwalczać ewentualną partyzantkę.
Na wojnie okazały się zbyt wielkie i zbyt ociężałe. Bronią p-panc wzmacniano je w ostatniej chwili, kiedy już było wiadomo, że "plan A" nie wypali. Dywizje które powoływano już we wrześniu 1939 były też zdecydowanie mniej liczne.
Cytat:Cytat:Sikorski "nie chciał"? Skąd ta teoria?
Cytat:Bo Stalin chciał.
Dla mnie to dosyć nowa teza, że chciał. Po czym to było poznać,
Po deklaracji Stalina wyrażonej wprost podczas spotkania z Sikorskim w grudniu 1941 - niech nie pyta bert, gdzie to pilaster przeczytał, nie pamięta już.
Cytat: (Festung Warschau, zdobywanie miasta szturmem, masowe rabunki i gwałty przez krasnoarmiejców), rachunek strat w PW jest gorszy.
To nie było realne. Plany radzieckie, w momencie kiedy jeszcze chcieli zająć Warszawę w lipcu - sierpniu, zakładały obejście obrony z północy i południa i wzięcie Warszawy w kleszcze. Budapeszt nie nadaje się na analogię, bo nie miał takiego znaczenia, ani strategicznego, ani politycznego.
Cytat:Teza, że Szczecin choć przez chwilę mógł być podarowany Niemcom, choćby tym "wschodnim", jest w świetle tego nieco niepoważna.
Doprawdy?
Cytat:5 lipca administracja polska ostatecznie przejęła władze w mieście. Pierwszy polski prezydent miasta tego dnia odnotował: „W dniu 5 lipca 1945 roku skończyło się szczecińskie prowizorium, trwające sześćdziesiąt osiem dni, od 28 kwietnia począwszy
Jak widać wahania Stalina co do losu Szczecina trwały dość długo - ponad dwa miesiące. Gdyby Polska miała już Królewiec, mógłby zdecydować w drugą stronę. Aby wzmocnić "swoich" Niemców przeciwko zachodnim.
Cytat: Lwów za Białystok, to by brzmiało logicznie.
Nie wtedy, kiedy Polska była PRLem i granica polsko - radziecka nie stanowiła dla polityki Kremla żadnej przeszkody. W tych warunkach miejsce, gdzie ona konkretnie przebiegała (w granicach 50-60 kilometrów wte czy wewte), było dla Moskwy drugorzędne. Łatwo mogła ustąpić w zamian za jakieś nawet mało znaczące politycznie korzyści

