Cudujecie. Rosja za Jelcyna już była w stanie takiego półrozkładu, słabo kontrolująca cokolwiek poza osią Moskwa - Petersburg. Jak Putin to wszystko jakoś ogarnął, to nie zakładałbym się, że się wszystkich atomówek doliczył. I jakoś tragedii nie było. Atomówki wymagają dość drogiej konserwacji, w warunkach rozkładu państwa raczej można o tym zapomnieć.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

