pilaster napisał(a): Dlatego jednak owe seriale, chociaż faktycznie były zdecydowanie lepsze od filmu z 1984, to jednak nadal lądują w kategorii "nieudana ekranizacja".
Ta rozmowa coraz bardziej mi przypomina moją nie tak dawną kłótnię z cobrasem na temat wyższości IT-Crowd nad TBBT (lub na odwrót). OK, wszyscy zrozumieli, że mini-seriale z początku tysiąclecia nie sprostały Twoim wysokim wymaganiom. Jednakże temat mini-serialu był już poruszany nie raz na różnych forach, o ile pamiętam jesteś w tym zdaniu odosobniony, a każdy inny doceniał pozytywy w tym serialu. Przyjmij to do wiadomości, nawet jak zdania zmieniać nie musisz.
Bo chyba jedno ustaliliśmy, ekranizacja z 1984 nie podobała się NIKOMU.
Cytat:Powinien - pilaster nie rozumie tego fenomenu. Tym bardziej, że scenariusze też przeważnie były beznadziejne.
Jest kolosalna różnica między trylogią "Batman/Dark Knight" Nolanów a serialem "Batman" z Adamem Westem. Ten pierwszy to "udana ekranizacja*" (poza trzecią częścią), to drugie to ekranizacja z wysokim trash-faktorem. Chusteczka w kształcie nietoperza, w którą batman wyciera nos jest jednym z wielu punktów absurdalnego humoru tejże serii.
Dlaczego o tym wspominam? Bo Dr. Who też jest serialem realizowanym po najtańszych kosztach i ze sporą dozą trashu, w zależności od sezonu. Nie do każdego to trafia, ale smaki są różne.
*zgodnie z definicją wymagających fanów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

