bert04 napisał(a): Jednak dziwnie jakoś ja na mojej emigracji na każdej budowie, w każdej szkole, w każdym sklepie słyszę polski język. Ci pracownicy przenieśli się za zachodnią granicę, ewentualnie za Bałtyk lub Kanał i zamienili Janusza na Hansa, Johna i Johanssona.
A ja wiem... Z mojej perspektywy, człeka co ze zachodu wrócił ze 2 miesiące temu, to właśnie ostatnio raczej zapanowała moda na powroty. Główny exodus miał miejsce wcześniej, właśnie za rządów Platformy. I oczywiście, dalej masa z nas żyje zagranicą. Sam nie wiem nawet na ten moment, czy dam radę się w Polsce z powrotem ogarnąć na dobre. Chociaż na razie, w miarę mi się podoba. Wróciłem, znam też bardzo wielu ludzi, którzy wrócili właśnie niedawno, bądź planują powrót. I bez większego żalu rozstają się ze stałymi kontraktami w Holandii, o które jeszcze parę lat temu prawie wszyscy się bili.
To co przyciąga ludzi z powrotem do ojczyzny, to fakt, że generalnie praca jest łatwo dostępna. Pińcetplusy itd. pewnie też kuszą dzieciatych. Ale to co zwróciło moją szczególną uwagę, to fakt, że nawet w tej powiatowej Polsce D coś się ruszyło. Oferty pracy wiszą nawet w ciężkich zapadliszczach z okolic mojego także nigdy szczególnie atrakcyjnego miasta. Jeszcze parę lat temu na tych wiochach dookoła Częstochowy była ciężka mogiła, dzisiaj widzę, że tam też toczy się w miarę normalne życie, zaczyna to wyglądać jak jakaś cywilizacja. I może mi Pilaster i inni wyznawcy teorii wielkiej katastrofy naszykowanej przez PiS szastać mądrymi wykresami z parabolami i pierwiastkami kwadratowymi rocznej produkcji waty mineralizowanej. Ja jestem prosty człowiek i swoje widzę. Pisowskie podniesienie płacy minimalnej i odniesienie jej również do kwoty godzinowej dla tzw. śmieciówek jakoś gospodarki nie dorżnęło, nie spowodowało wzrostu bezrobocia, a w połączeniu z niezbyt lubianymi przeze mnie programami rozdawniczymi (ale jednak nie całkiem bezsensownymi) wyciągnęło z nędzy masę ludzi, którzy wcześniej byli zepchnięci na margines życia społecznego i rynku pracy, z którego to marginesu niesamowicie ciężko jest się wyrwać. W dużym skrócie PiS pomału ale skutecznie likwiduje bezrobocie strukturalne.
Aaaa... i jeszcze jedno. Jeśli faktycznie jest tak, jak co niektórzy twierdzą, że "pińcetplusy" i tak głosują na PiS, więc zabieganie o ich głosy nie ma sensu, to po co Schetyna i PO deklarują, że ów program utrzymają lub nawet rozszerzą?

