ZaKotem napisał(a): Podobnie jak wiele innych rzeczy. Jeśli więc w podręczniku tyle samo miejsca poświęcono świadectwom wiary Marcinów i Maryś, którzy zjebali sobie spektakularnie życie wzywając Boga nadaremno, chodząc na zakupy w niedziele i wpieprzając kebab w piątki, to oskarżenie o fiksację genitalną katechetów jest niezasadne. Wystarczy więc wykazać, że tak jest.
Dopóki nikt nie ściągnie z jakichś nie-za-bardzo-legalnych źródeł scanów tego podręcznika, nie dowiemy się. Dysponujemy natomiast Przewodnikiem Metodycznym, który daje nam pewne pojęcie o treści:
https://www.jednosc.com.pl/images/katech...liceum.pdf
Podręcznik ma 336 stron. Moralność seksualna i małżeńska jest opisywana w czterech rozdziałach według tematów:
28. Niedoceniony skarb – chrześcijańskie
powołanie do czystośi
28a. Medialny seks – zagrożenia czystośi
29. Wychowanie do czystości serca
– „Nie cudzołóż”
29a. Mimo trudności trwam
– „Nie pożądaj żony bliźniego swego”
Strony 159-180. Czyli 21 stron. Mamy więc 21/336 = 6,25%. A jeżeli chcemy być bardzo dokładni, odejmiemy jakieś puste strony i spisy treści, dodamy niecałą stroniczkę o nieczystości z grzechów głównych, to i tak powyżej 6,666%* nie wyjdziemy. Więc niech będzie, katecheci, twórcy podręczników i ogólnie cała hierarchia kościoła razem z aktywnym laikatem poświęca aż 6,666% uwagi kwestiom genitalnym i około-genitalnym.
Co innego jest, że te 6,66%, o których mówi Kościół, to w percepcji medialnej jakieś 66% spraw, którymi się księża i katecheci zajmują. Ale być może to wynika z tego, że te kwestie genitalne i około-genitalne zajmują ludzi w takim stopniu?
(* 4 rozdziały z 60)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

