No i można też się domyślać, bo nie wiem czy ktoś dane robił, ilu z Januszy kupujących nowe samochody i domy dla dzieci faktycznie robi to za swoje, a nie na kredyt. Po fakt takiego "zakupu" odnotuje każdy pracownik, ale ilu z nich dysponuje wiedzą, skąd pracodawca wziął pieniądze na to dobro?
A jeśli nie jest to tylko zwykła konsumpcja, a np. poszerzenie działalności, to można to traktować jako formę zabezpieczenia się pracodawcy (i pośrednio bytu jego pracowników).
Kolejną sprawą jest, która łączy się z brakiem umiejętności do negocjacji czy kalkulacji, niezdolność Polaków do dogadywania się wspólnie i negocjowania z pracodawcą całą grupą (taki związek bez związku). Taka mentalność.
A jeśli nie jest to tylko zwykła konsumpcja, a np. poszerzenie działalności, to można to traktować jako formę zabezpieczenia się pracodawcy (i pośrednio bytu jego pracowników).
Kolejną sprawą jest, która łączy się z brakiem umiejętności do negocjacji czy kalkulacji, niezdolność Polaków do dogadywania się wspólnie i negocjowania z pracodawcą całą grupą (taki związek bez związku). Taka mentalność.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

