NinnyCamacho napisał(a): Od łamania "postu" w piątek jest daleka droga do chorobliwego obżarstwa.Oczywiście. Tak samo jak od wypicia lampki szampana w sylwestra do alkoholizmu. Od grania w gry komputerowe do śmierci z odwodnienia przy grze, co podobno zdarza się Koreańczykom. I od tradycyjnego trzepania kapucyna w wieku nastoletnim do jakiejś pornomanii. Problem poruszany w tym wątku nie polega na tym, że katolicyzm uznaje masturbację za grzech. Religie mnóstwo dziwnych rzeczy uznają za grzech, inaczej niczym by się nie wyróżniały. Problem polega na grubości rury, z której kościelni strzelają do masturbacji. Porównanie walenia gruchy do wpieprzania kebaba przed Wielkanocą jest sensowne. Porównanie tego do narkomanii jest absurdalne, tymczasem masturbacja w kościelnych publikacjach często jest postrzegana jak heroina. Jak zaczniesz, to już nie będziesz mógł inaczej i nic innego cię nie ucieszy. To jest koszmarne, ten kaliber "zbrodni". Oderwanie takich poglądów od rzeczywistości jest tak wielkie, że nikt normalny takiego argumentu na poważnie nie weźmie. Większość katolickiej młodzi po prostu ma z tego bekę, mniejszość wyraża zgorszenie i odchodzi od religii. To akurat, jako ateistę, nieszczególnie mnie smuci. Smuci natomiast trochę los nielicznych ludzi nienormalnych , ale przecież niepozbawionych uczuć i godności ludzkiej, którzy to traktują na serio i sami siebie mają za "upadłych". To jest w sumie jedyny skutek tej kretyńskiej propagandy.
|
Margaret chce odejść z Kościoła z powodu masturbacji
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

