Ano właśnie. Bo czystki w KRS to duży krok w tył w deformie sądownictwa. Z drugiej strony to odzyskiwanie sądów robił Ziobro, i robił je swoimi ludźmi, i w PiSie mają świadomość, że to nie ludzie Kaczyńskiego, tylko ciało obce. Z trzeciej to zwykłe łachudry ze śmietnika, a nie jacyś ideowi ziobryści, i to w PiSie też wiedzą.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

