ZaKotem napisał(a): Natomiast w sporcie nie ma żadnych szans, żeby kobieta pokonała zdrowego, tyle samo trenującego mężczyznę, w jakiejkolwiek dyscyplinie.
Ech ZaKotem, od kiedy stosujesz takie absolutne kwantyfikatory? Oczywiście, że kobieta masajów trenując tyle samo co mężczyzna pigmejów, pokona jego w koszykówce. Choćby facet był okazem zdrowia. Także zdrowy biegacz może nie mieć predyspozycji do dobrego pływaka a dobremu oszczepnikowi brakować koordynacji do gry w piłkę ręczną. Zapominasz też o całej rzeszy sportów gimnastycznych, gdzie nie liczy się tylko "szybciej, dalej, wyżej", ale pewna - subiektywna, owszem - kwestia wdzięku, gracji ruchów, koordynacji. Gdzie wzrost może być przeszkodą przy piruetach i saltach.
Wiem, wtrącam się, ale powiało Korwinem i jego o(znie)sławionym przykładem, jak to kosmici atakujący ziemię chcą najpierw rozegrać partię szachów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

