W pierwszym przypadku bym jednak zszedł na dół, gdy pogoda jest burzowa planuję trasę tak, aby wczesnym popołudniem albo już być na dole albo schodzić. W drugim nie wiem, pewnie przy decyzji posiłkowałbym się aplikacjami pogodowymi, zazwyczaj nawet w górach momentami zasięg można chwycić. Tak patrząc na mapę pewnie bym schodził do Węgierskej Górki bo tu wyboru nie ma większego. Ja wiem, że różnie to bywa i nie zawsze jest takie proste, ale jeżeli świadkowie mówią, że było już słychać grzmoty, ludzie byli ostrzegani a mimo to dalej pchali się na Giewont, gdzie od pewnego momentu praktycznie nie da się ot tak zawrócić - to ja tu usprawiedliwienia nie mam żadnego.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

