Tymczasem Trump zabłysnął. Zaproponował Danii, że odkupi Grenlandię. Po spuszczeniu przez duński rząd po brzytwie odwołał wizytę w tym kraju, jako bezprzedmiotową.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

