Mogę generalnie potwierdzić z niemieckiego obszaru Cywilizacji Smierci i to po paru dekadach obserwacji. Z tym zastrzeżeniem, że właśnie niektóre pary rozwijają związek, niejako, naturalnie. Wspólne mieszkanie, wspólne dzieci, małżeństwo. Najczęściej w tej kolejności. Także "dobrzy katolicy", żeby nie było, ale u mnie jest więcej niewierzących i protestantów. A u innych par, no właśnie, zatrzymują się na pewnym etapie i albo tak zostają albo rozstają. Przy całym partnerstwie, zgodności itp. Wspominałem w innym wątku o tym, że jedna koleżanka z pracy się ostatnio zaręczyła. Mam też inną koleżankę, która już była ze swoim partnerem na chyba dwudziestu weselach wspólnych znajomych, ale jemu do żeniaczki się nie spieszy. A i o dzieciach nic nie widać w planach. Ona raczej na pewno by chciała, ale jak widać, nie da się wymusić.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

