Gawain napisał(a): Ale z importu! Ja tam jestem prawdziwy mischling. Niemcy, Polacy, być może Rumuni jacyś, a że ja osobiścienie znam całej gałęzi od strony dziadka to pewnie i jakiś Żyd (sic!) mógł się przypałętać. Jestem genetycznym niePatriotem.Południe Podkarpacia to stara krzyżówka polsko-niemiecka, przetykana wtrętami ruskimi, wołoskimi, żydowskimi i czort wie jakimi jeszcze. W każdym razie z połowa rodziny mogłaby grać w Skrzypku na Dachu bez charakteryzacji. I cuda dziwy typowe dla pipidówek na końcu świata. Czytałem pracę jednego biskupa rzeszowskiego z przełomu XIX i XX wieku, płakał, że w jednej wsi taka ciemnota, że Żyd po kolędzie chodzi. A ogólnie, że jak Żyd się ochrzci, to wsie ze szczęścia chleją na umór, że do piekła nie pójdzie. To w sumie zostało, tylko po DWS jakoś tak podkładki pt. okazja brakuje.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

