ARHIZ napisał(a):Poligon. napisał(a):To się zgodzę, gwałt w ujęciu biologicznym może być przystisowaniem jako forma pasożytnictwa. Pisał o tym chociażby Claude Combes.Rodica napisał(a): Poligon:
Przyśpieszona owulacja to efekt działania stresu, rozmaitego pochodzenia. Kobieta może zacząć jajeczkować np. zmieniając miejsce przebywania, jadąc na wycieczkę z Warszawy do Gdańska.
Wątpię, żeby to był mechanizm który specjalnie wyewoluował, w celu łatwiejszej prokreacji gwałcicieli.
Po prostu adrenalina pobudza wydzielanie innych hormonòw, to tylko efekt uboczny stresu.
Przecież sobie tego wszystkiego nie wymyśliłem.
Tezę o ewolucyjnym pochodzeniu gwałtu sformułował Robin Baker w pozycji "Wojny plemników".
Wprawdzie tę książkę czytałem już dość dawno, ale nie sądzę żebym coś pokręcił czy przejaskrawił.
MCich napisał(a):Na moje to idealizują. Patrząc na sytuację w Chinach czy Indiach, setki mężczyzn mogą tylko pomarzyć o kobiecie. Z jednej strony demografia, z drugiej właśnie kwestie majątkowe.ARHIZ napisał(a): Czy ja dobrze zrozumiałem, że incele dążą do przywrócenia małżeństw aranżowanych? Bo jeśli tak, to raczej nie trafi im się dobra partia, jeśli ich rodzina nie dysponuje odpowiednim majątkiem.
To tak jakby pytać do czego dążą cykliści. Incele to nie jest żadna zunifikowana ideologia. Dodatkowo większość inceli w necie to przedstawiciele różnych grup etnicznych mieszkających na zachodzie jak np. Hindusi czy Azjaci. Są oni postrzegani jako nieatrakcyjni(staty już parę razy tutaj pokazywałem), a w niektórych z ich krajów wciąż praktykuje się małżeństwa aranżowane, dlatego część inceli proponuje, aby ethniccele wróciły do 'swoich'(ale na ile to jest 'twój' kraj jeżeli nawet nigdy w nim nie byłeś?) krajów, gdzie rynek matrymonialny jest inny. Taki Hindus może być całkowicie nieatrakcyjny gdzieś w USA, ale w Indiach nie dość, że wygląda jak inni, do tego jeżeli się wykształcił może być sporo bogatszy niż przeciętny przedstawiciel lokalnej społeczności. I tutaj znowu wychodzi to, że incele to nie jest nic zunifikowanego - niektórzy uważają, że tylko wygląd się liczy, inni uważają, że tak wygląd jest najważniejszy, ale status i finanse mogą podciągnąć o parę oczek w atrakcyjności.
A co do 'dobrej partii', incele wierzą, że sami nie są dobrą partią, dlatego większość z nich wcale nie oczekuje dobrej partii, tylko kogokolwiek.
Z jednej strony idealizują, z drugiej mają rację. Pomimo demografii, taki Hindus z USA wciąż może spróbować szczęścia w Indiach. To do tych co mówią, że incele tylko się użalają nad sobą, niektórzy wychodzą z rozwiązaniami - ot chociażby właśnie wyjazd do biedniejszego kraju, zwłaszcza jeżeli ktoś pracuje zdalnie. Pieniądze też mają wpływ na atrakcyjność mężczyzn, co też sprawia problemy na zachodzie - bodajże w USA młode kobiety zarabiają więcej niż młodzi mężczyźni, zaś kobiety niechętnie wiążą się z zarabiającymi mniej od nich. Przy czym i tak żyjąc na dobrym poziomie wciąż też nie muszą akceptować facetów tylko dlatego, że zarabiają dobrze, do tego najlepiej jakby był wysoki + przystojny. Kobieta z biedniejszego kraju jest w stanie zaakceptować więcej fizycznych defektów u partnera, jeżeli ten zapewnia stabilność finansową.

