Dzięki za intencje pomocy, staram się być naturalny a jednocześnie zainteresowany drugą osobą, coś tam ruszyło.
Wcześniej byłem trochę niecierpliwy, bo spodziewałem się, że po kilku dniach od założenia tindera skrzynka będzie mi pękać w szwach jeśli tylko dam dużo zaczepek.
Suma sumarum, nawiązałem już troche rozmów i tam gdzie spostrzegam, że paniusia sprawdza czy ją oczaruje i będę zabawiał to zrywam kontakt. Poza jednym przypadkiem, gdzie co prawda kobitka nie wykazuje żadnej inicjatywy ale chichra się z każdego mojego dowcipu, a wysokich lotów nie są.
w jednym przypadku było już tak, że brakowało jedynie mojego zaproszenia na kawę, ale stwierdziłem że tak naprawdę nie chce - miałem zły nastrój i jakieś kompleksy tego dnia. Pomyślałem, że na bank mnie odrzuci na spotkaniu, bo bardzo ładna i zaradna w życiu. Przestałem jej odpisywać i wyrzuciła mnie z kontaktu... No skoro jest taka porywcza, to dobrze, że nie poszedłem na spotkanie.
Jedna gościowka ma w opisie, że nie odpowiada na watę konserwacyjną w stylu "co słychać", jak ja bym chciał żeby mi kobiety zadawały takie pytania. Przecież to jest bardzo łatwe do odpowiedzi i otwiera wachlarz tematów a jednocześnie odpowiedź daje informacje o które już konkretnie jest łatwo zahaczyć.
One by chciały być od razu oczarowane pierwszym tekstem gdzie nie ma żadnego kontekstu i nic o nich nie wiadomo. Wiadomo że to może być jedynie coś sztucznego ewentualnie do zdjęcia się może zdarzyć że coś przypasuje, ale to też nie do takiego gdzie jest tylko dziubek w lustrze. Gardzę.
Iselin, a ja wcale nie skupiam się tylko na seksie, zależy mi na relacji, wiadomo lepszy rydz niż nic, ale przydałoby się coś więcej niż sam seks.
Pearl Jam, a próbowałeś podejść do zupełnie obcej kobiety z pytaniem o numer telefonu?
Ja tak zrobiłem kilkakrotnie na ulicy, centralnie wprost. Mówiły, że są zajęte ale kto tam wie. Spytałem koleżanek co sądzą o takiej metodzie poznawania. Powiedziały że jakby obcy facet podszedł do nich tak na ulicy to poczułyby desperacje, więc wiesz...
Wcześniej byłem trochę niecierpliwy, bo spodziewałem się, że po kilku dniach od założenia tindera skrzynka będzie mi pękać w szwach jeśli tylko dam dużo zaczepek.
Suma sumarum, nawiązałem już troche rozmów i tam gdzie spostrzegam, że paniusia sprawdza czy ją oczaruje i będę zabawiał to zrywam kontakt. Poza jednym przypadkiem, gdzie co prawda kobitka nie wykazuje żadnej inicjatywy ale chichra się z każdego mojego dowcipu, a wysokich lotów nie są.
w jednym przypadku było już tak, że brakowało jedynie mojego zaproszenia na kawę, ale stwierdziłem że tak naprawdę nie chce - miałem zły nastrój i jakieś kompleksy tego dnia. Pomyślałem, że na bank mnie odrzuci na spotkaniu, bo bardzo ładna i zaradna w życiu. Przestałem jej odpisywać i wyrzuciła mnie z kontaktu... No skoro jest taka porywcza, to dobrze, że nie poszedłem na spotkanie.
Jedna gościowka ma w opisie, że nie odpowiada na watę konserwacyjną w stylu "co słychać", jak ja bym chciał żeby mi kobiety zadawały takie pytania. Przecież to jest bardzo łatwe do odpowiedzi i otwiera wachlarz tematów a jednocześnie odpowiedź daje informacje o które już konkretnie jest łatwo zahaczyć.
One by chciały być od razu oczarowane pierwszym tekstem gdzie nie ma żadnego kontekstu i nic o nich nie wiadomo. Wiadomo że to może być jedynie coś sztucznego ewentualnie do zdjęcia się może zdarzyć że coś przypasuje, ale to też nie do takiego gdzie jest tylko dziubek w lustrze. Gardzę.
Iselin, a ja wcale nie skupiam się tylko na seksie, zależy mi na relacji, wiadomo lepszy rydz niż nic, ale przydałoby się coś więcej niż sam seks.
Pearl Jam, a próbowałeś podejść do zupełnie obcej kobiety z pytaniem o numer telefonu?
Ja tak zrobiłem kilkakrotnie na ulicy, centralnie wprost. Mówiły, że są zajęte ale kto tam wie. Spytałem koleżanek co sądzą o takiej metodzie poznawania. Powiedziały że jakby obcy facet podszedł do nich tak na ulicy to poczułyby desperacje, więc wiesz...

