Lampart napisał(a): Bardzo dobrze, nie noście makijażu, makijaż to typowe oszustwo. Tak jakbym waty nawpychał pod bluzę, żeby wyglądało jakbym miał olbrzymie mięśnie. I faktycznie męskie wiatrówki z lat 80 mają poduszki na barkach ;dMakijaż rzeczwiście jest formą oszustwa, ale to już jest oszustwo bardziej kulturowe niż indywidualne. W pewnym sensie, kobieta która makijażu nie nosi, łamie społeczne konwenanse na tej samej zasadzie jak ktoś w dobie smartfonów używa jakiegoś kloca (Pelikan łamie społeczne konwenanse na te 2 sposoby). Makijaż jest formą kultury osobistej. Nie wypada z gołym ryjem wychodzić do ludzi. Nie piszę tego, by wychwalać kulturę oszustwa, ale po to, by wybronić te kobiety, które "oszukują".
Cytat:To jest jednak coś innego. Na buzię można łatwo przywdziewać maskę. Ale od samego początku udawać kogoś kim się nie jest? Rzucać egzaltowane teksty sztuczne pod publiczkę? I to jest postawa roszczeniowa? Brak pozerstwa to postawa roszczeniowa? A kto przed chwilą pisał żeby być naturalnym? :]
Ja przede wszystkim nie zalecałam nigdzie rzucania egzaltowanych tekstów, bo to jest akurat przepis na to, żeby odstraszyć od siebie normalną kobietę. Kreatywność polegałaby na tym, żeby kobietę umieć jakoś sobą zaciekawić, pokazać się od tej swojej najlepszej strony, nie po, żeby potem całe życie udawać kogoś, kim się nie jest, tylko po to, zeby ona w ogóle była zainteresowana poznawaniem faceta. Pierwszy ruch w relacjach damsko-męskich to atrakcja - przyciąganie. Jak już doszło do przyciągnięcia, to można już pomału luzować gacie.
