MCich napisał(a): Mam wrażenie, że wiele dzisiejszych feministek(o bycie feministką, cię nie podejrzewam!) z chęcią chciałoby wyłuskać to co fajne w byciu mężczyzną, ale niezbyt im się podoba to co niefajne. Zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie prawo jest czasami absurdalnie seksistowskie (już wspomniany przykład z kodeksu pracy, a do tego kobiety mogą przejść 5 lat wcześniej na emeryturę choć żyją dłużej)Chociaż trochę przesadziłeś (żadne służby nie ratują w katastrofach kobiet przed mężczyznami, to są mity), to istotnie taki połowiczny feminizm istnieje i jest dość denerwujący. Z każdym uprawnieniem - czy to pisanym, czy istniejącym jedynie w formie obyczaju - łączy się jakieś zobowiązanie.
Jednak wspomniane przez ciebie nierówności w polskim prawie wcale nie są takie sympatyczne dla kobiet. Zakaz noszenia ciężarów dla kobiet, nawet bardzo silnych, oznacza po prostu, że kobieta nie będzie legalnie zatrudniona w zawodzie, w którym coś takiego jest wymagane - nawet gdyby chciała i dobrze na tym zarobiła. Prawo do przejścia na wcześniejszą emeryturę często oznacza w praktyce obowiązek, bo kobiety są do tego wręcz przymuszane przez ich rodziny, które chcą mieć sprawną fizycznie babcię do opieki nad Brajankiem i Dżesiką. A wcześniejsza emerytura oznacza oczywiście emeryturę niższą.

