towarzyski.pelikan napisał(a): To był eksperyment, ale bez konkretnej hipotezy. Chciałem poznać to środowisko, poznać motywację meżczyzn rozglądających się za młódkami, ich preferencje, profil spoleczny i psychologiczny itd. Nie miałem zamiaru się z nikim spotykac w realu. Podpuszczałem ich. Nazwijmy to eksperymentem otwartym. To moja specjalność.Gratuluję specjalności i jestem pod wrażeniem umiejętności naukowego, chłodnego podejścia do człowieka.
Właściwie to jakis tam epizod w moim życiu z czatowaniem także można nazwać eksperymentowaniem, po którym doszłam do wniosku, że chyba wolę być nie do końca świadoma

Zupełnie niechcący, z powodu niespodziewanie udanego żartu udało mi się kiedyś dowiedzieć, jak łatwo można sprowokować faceta do rozebrania się, doprowadzić do masturbacji na wizji samymi słowami i jak szybko wyprowadzic z ekstazy, informując go, kim się jest i skąd się znamy.
)

