TylkoPrawda napisał(a): - Sobór w Efezie jest w pytaniu, a nie w mojej odpowiedzi.
- Ja rozumiem, że jeżeli ktoś nie jest wierzący, to kwestia "zawsze-dziewictwa" czy "dziewictwa do jakiegoś momentu" może nie wydawać się najistotniejsza, ale jeśli poważna instytucja robi z tego dogmat, a sceptykowi łatwo znaleźć dowody na to, że nie jest to wiarygodny dogmat, to obawiam się, że to bardziej ośmiesza całe chrześcijaństwo i zniechęca do wgłębienia się w szczegóły, niż gdyby głosili czyste, niezafałszowane prawdy. Uważam, że jeżeli ktoś ma się nawrócić i uwierzyć, to niech to będzie nawrócenie na prawdę Słowa Bożego, a nie katolicki zabobon. Bo z tego niestety, na dłuższą metę, nic dobrego nie wynika. Tak uważam.
- Odnośnie teorii ewolucji. Nie twierdzę, że nie istnieje, tylko uważam, że ma pewne wady. Darwin bezdyskusyjnie miał rację w kwestii mikroewolucji, czyli zmian wewnątrzgatunkowych. Tylko prowadząc swoje obserwacje, wyciągnął zbyt daleko idące wnioski sugerując, że z czasem jeden gatunek może ewoluować w zupełnie inny, np. dinozaury w ptaki czy małpy w ludzi. Sam jednak stwierdził, że jeżeli w ciągu najbliższych 100 lat, nie zostaną znalezione w wykopaliskach miliony dowodów na jego teorię (formy pośrednie), to jego teoria nie będzie wiarygodna. No i cóż, milionów skamielin nie ma, ale mało kto ma odwagę zakwestionować część założeń tej teorii. To mnie po prostu zastanawia.
A Big Bang moim zdaniem jest po prostu niewyobrażalnie mniej prawdopodobny niż udział siły wyższej. Mam prawo wątpić w coś, na co nie ma przekonujących dowodów.
"Nauka wymysł lewactwa". Dobre, ale trochę za daleko idące. Obserwując środowisko naukowe, niestety nie da się nie zauważyć wyraźnych wpływów światopoglądu lewicowego. Nauka jest potrzebna, ale powinna być rzetelna. Jakieś 100-150 lat temu, rozważanie ingerencji Boga w pewne procesy, nie było nienaukowe. Teraz nagle jest. Nauka z góry wyklucza możliwość takich rozważań. W mojej ocenie to jest właśnie nienaukowe. Rzetelny naukowiec nie powinien wykluczać żadnej z możliwości, tylko powinien je skrupulatnie badać, aby dość do prawdy, bo chyba to powinno być w nauce najważniejsze.
Ps. Dzięki za plusik. Nie jest moim zamiarem utrudnianie tutaj komukolwiek życia. Może po prostu zbyt mało precyzyjnie się wyraziłam, ale i tak mam wrażenie, że moje odpowiedzi już są przydługie
- to z Efezem to małe czepialstwo, ale jak już mówimy o rozwoju teologii maryjnej, to warto wiedzieć, gdzie i kiedy coś omawiano. Wiesz, który ważny dogmat maryjny był w Efezie? Jeżeli nie, to zerknij do wiki.
- W pytaniu jest tylko, czy Maria Panna była dziewicą. I tyle. A ty zrobiłeś z tego dyskusję o wyższości dziewictwa-aż-do-porodu nad dziewictwem-na-wsze-czasy, dodając do tego krytykę katolicyzmu.
- z krytyką nauki, TE, BB i innych teorii radzę się przenieść w inne tematy. Tu tylko tyle, że TE się rozwija i coraz to nowe gałęzie nauki ją potwierdzają, nie tylko wykopaliska. Poczytaj o retrowirusach w genomie naczelnych, jeżeli nie boisz się utracić ideolo. "Ingrencja Boga" nigdy nie jest częścią rozważań naukowych, nie wiem, gdzie to wyczytałeś. Chyba z anegdot (fałszywych, zreszta) o krytyce piorunochronów Jeffersona.
To na razie tyle.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


