towarzyski.pelikan napisał(a): To co piszesz jest prawdą, ale w odniesieniu do minionych już epok. Kultura podlega zmianiom i tak się składa, ze współczesna kultura mocno odtabuizowała seks.
To bardziej złożony proces, niż wyłączenie jakiegoś prztyczka z napisem "tabu". Obecnie obserwujemy coś, co nazywam "pornografizacją kultury", to znaczy estetyka i zachowania z filmów tylko dla dorosłych przenikają do kultury masowej. Ale tak samo w pornusach tak i obecnie w produkcjach masowych one przełamują pewne tabu kulturowe, dlatego stosują estetykę przesady (optycznej zwłaszcza) i wulgaryzmu. A nie traktuje tego jako coś normalnego, codziennego, "obok jedzenia i picia".
Jeżeli nie wierzysz, że to nie to samo, to spytaj się jakąkolwiek przypadkową osobę, co jadła wczoraj i w jakiej pozycji uprawiała seks.
Cytat:Innymi słowy, seks został oderwany od miłości, co szczególnie mężczyznom powinno przypaść do gustu, bo nie muszą się już aż tak wysilać, żeby kobieta im dała. Nie muszą jej najpierw rozkochać.
Jak już zagaił ZaKoteł, to też bardziej złożony proces. W tradycyjnym małżeństwie miłość nie była tak koniecznym elementem, jak wierność. Mąż oczekiwał od żony, że tylko jego geny będzie powielać, za to żona oczekiwała od męża, że tylko jej dzieci będą spadkobiercami. Przynajmniej w społecznościach monogamicznych, u poligamistów to było nieco bardziej skomplikowane.
ZaKotem napisał(a): Jest dokładnie przeciwnie. Seks został związany z miłością, to przedtem był rozwiązany.
ZaKotku, mylisz seks z małżeństwem. Owszem, małżeństwa z rozsądku, kiedyś należące do naturalnego porządku rzeczy, dziś stają się czymś niestosownym co najmniej, no chyba że facet jest bardzo kasiasty i kandyduje na fotel prezydenta USA. However, nawet tam oczekuje się jakiejś namiastki uczuć, nawet udawanych.
Ale seks? Jeden prezydent wprawdzie twierdził, że nie miał seksu z pewną praktykantką, ale chyba wiemy to lepiej. Już prędzej uwierzę, że jej nie kochał.
towarzyski.pelikan napisał(a): Mylisz miłość z pożądaniem/zakochaniem. Małżeństwa aranżowane sprzyjały właśnie uprawianiu seksu z miłości, bo zanim doszło do skonsumowania, ludzie zdążyli się czesto pokochac.
Oj, nie sądzę, żeby z tym czekano do skonsumowania. Raczej oczekiwano, że jak małżonka będzie miała dziecko, to i ojca dziecka zacznie kochać, choć trochę. Ale że nawet tak nie było wiemy z powieści typu "Anna Karenina".
Cytat:Natomiast dzisiaj ludzie uprawiaja seks z osobami, z którymii mają ochotę to zrobić. Nie muszą nic do nich czuc poza pociagiem seksualnym. Stad inicjacja seksualna jest coraz wczesniejsza, a seks nie jest żadną deklaracją miłości. Oczywiscie, po jakimś czasie w takim zwiazku moze pojawic sie milosc, ale do tego czasu para uprawia seks bez miłości.
Będę się powtarzał, ale i to jest nieco bardziej skomplikowane. Uprawianie seksu bez uczuć to jedna z opcji, ale całkiem sporo osób chce się "przynajmniej" zakochać. To znaczy traktuje zakochanie jako nieodzowny element podjęcia współżycia. Akurat znam sporo par, które w takim statusie zakochania spędzają całe lata, zanim wyznają sobie miłość, potem dzieci, potem ewentualnie ślub, choć niekoniecznie. Ale co do zasady są to związki monogamiczne, takie oczekiwanie jest nadal, mimo braku zaufania do instytucji małżeństwa.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

